Anna Nehrebecka to uznana polska aktorka, której popularność przyniosły jeszcze w latach 70. takie produkcje jak "Droga", "Polskie drogi" i "Ziemia obiecana". Obecnie mówi się o wiele więcej jednak nie o jej karierze, a o jej sytuacji zdrowotnej. Anna Nehrebecka zmaga się z chorobą nowotworową. W rozmowie w "halo tu polsat" z 11 stycznia wyznała, że intuicja skłoniła ją, aby pójść do lekarza.
Anna Nehrebecka wyznała, że nie spodziewała się, iż usłyszy taką diagnozę. Przyznała również, że nieco zaskoczył ją sposób, w jaki się o niej dowiedziała. - Na pewno nie czekałam na taką odpowiedź, ale w momencie, kiedy usłyszałam, już to było bardzo ładnie powiedziane: "mamy gościa". I tak to potraktowałam, że trzeba szybko zacząć działać. I rzeczywiście miałam ludzi wokół, którzy mi bardzo w tym pomogli - wyznała Nehrebecka w Polsacie. Już wcześniej przeczuwała, że jej organizm ma w sobie niepokojącą zmianę. - Byłam tylko wdzięczna, dziękowałam sama sobie, że zawierzyłam swojej intuicji, że coś jest nie tak, że coś mi się nie podoba. I miałam tę odwagę, żeby po prostu pójść do lekarza i poszukać - dodała.
Gwiazda od 1969 roku pracowała w Teatrze Polskim. Jej odejście z placówki było szeroko omawiane w mediach, ponieważ Nehrebecka rozstała się z deskami teatru w mało przyjaznej atmosferze. Złamano bowiem warunki umowy. - Zostałam wysłana na emeryturę, w teatrze, mimo umowy gwarantującej mi pracę na pół etatu bez względu na wiek - wyznała Onetowi. To nie wszystko. Podpadł aktorce dyrektor placówki, czyli Andrzej Seweryn. - Dobra tradycja i takież obyczaje wskazują, że o zakończeniu tak długiej współpracy powiadamia dyrektor, czyli Andrzej Seweryn. Ale nie mam do niego żalu, nie kłóciłam się, to naturalna kolej rzeczy, że aktorom w pewnym momencie dziękuje się za etatową pracę. Oczywiście, że miałabym jeszcze ochotę stanąć na scenie i wziąć udział w tak wspaniałym spektaklu jak "Wujaszek Wania" w reżyserii Iwana Wyrypajewa - przekazała Nehrebecka. O zwolnieniu dowiedziała się od zastępcy Seweryna, czyli Marka Szyjki.