Maja Hyży od jakiegoś czasu zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Piosenkarka jest po ciężkiej operacji biodra i przechodzi trudną rekonwalescencję. Informowała, że przez około trzy, cztery miesiące, będzie musiała poruszać się o kulach. Niedawno przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że chociaż najbliższą wizytę w szpitalu miała planowaną dopiero na luty, to musiała zgłosić się wcześniej ze względu na kłopoty z nogą, w którą wdało się zakażenie bakteryjne. "Aktualnie nie mam się z czego cieszyć - od wczoraj mam gorączkę, stan zapalny, zrobiła mi się jakaś wielka, sino-różowo-czerwona plama przy bliźnie. Boli tak, że ustać nie mogę, piecze... Dziś na cito jadę do mojego lekarza, robimy CRP [CRP to badanie wykorzystywane w diagnostyce medycznej, w celu stwierdzenia, czy w organizmie pacjenta toczy się stan zapalny - przyp. red]. Miałam mieć ściągnięcie szwów, ale nie zostały ściągnięte przez to, co tam się dzieje. Więc "fajnie". Trzymajcie kciuki, bo ja już przestałam trzymać kciuki za siebie. Mam serdecznie dosyć!" - relacjonowała w mediach społecznościowych. Wiadomo, co dalej ze zdrowiem artystki.
Maja Hyży musiała zostać w szpitalu i przejść kolejną operację, którą zaplanowano na 3 stycznia. Po zabiegu wokalistka postanowiła odezwać się do swoich fanów i poinformować, jak się czuje. W mediach społecznościowych opublikowała fotografię ze szpitalnej sali i dodała kilka słów od siebie. Wokalistka podkreśliła, że ma za sobą bardzo ciężki zabieg i nie jest w najlepszej formie. Zdjęcie opublikowane przez wokalistkę znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Dopiero przyjechałam z sali pooperacyjnej. Miałam przetaczaną krew. Czuję się fatalnie. Odezwę się, jak będzie lepiej
- poinformowała fanów.
ZOBACZ TEŻ: Joanna Brodzik bardzo się zmieniła. W tej odsłonie ciężko ją rozpoznać
Niedawno Maja Hyży postanowiła rozprawić się z hejterami. Zarzucano celebrytce, że jej stan wcale nie jest taki poważny, bo na jej profilu w mediach społecznościowych pojawiają się także radosne ujęcia. Jak odniosła się do tego sama Hyży? - Strasznie frustrują mnie te komentarze "o, jeszcze przed chwilą płakała, że jej źle". No tak. No płakałam, bo było mi strasznie źle i było ze mną naprawdę źle, ale skoro się polepszyło, to nagrywam, że jest fajnie i super, bo gdzieś tam uczestniczycie w tym życiu prywatnym. Tyle ile daję siebie, tyle macie mnie. Jestem prawdziwa i nie ściemniam - skwitowała.