Nieodpowiedzialne poruszanie się po drodze niesie za sobą poważne konsekwencje. Wie o tym dobrze Klaudia El Dursi, która pokonała autostradę A2 pasem awaryjnym, spiesząc się na event. Celebrytka przeprosiła i dostała karę finansową. Beata Kozidrak przeszła z kolei poważny kryzys wizerunkowy wskutek prowadzania auta pod wpływem alkoholu. Wokalistka dostała grzywnę oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Podobnych sytuacji w świecie celebrytów jest o wiele więcej. Z czego one wynikają?
Sprawę postanowiliśmy przedstawić policji, która zwraca uwagę na pewną kwestię. "Policjanci w toku codziennej służby podejmują interwencje wobec osób naruszających przepisy ruchu drogowego, a także prowadzą przewidziane przepisami czynności w przypadku przekazania informacji np. nagrań od innych uczestników ruchu drogowego. Wszystkie działania realizowane wobec osób, co do których istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia wykroczenia, są wykonywane bez względu na status społeczny osoby, której dotyczą" - przekazał nam kom. Mariusz Kurczyk, naczelnik wydziału prasowo-informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji. "Każdy, bez względu na wykonywany zawód, jest zobowiązany do przestrzegania prawa, a w przypadku jego naruszenia, musi liczyć się z konsekwencjami" - zaznacza.
Zdarza się, że celebryci będący w pośpiechu parkują w niedozwolonych miejscach, za co są nie tylko karani, ale i krytykowani przez obserwujących. Przekonała się o tym Małgorzata Kożuchowska, kiedy zaparkowała auto na zakazie obok podwójnej ciągłej linii. Spieszyła się wówczas na spektakl, co nie jest oczywiście usprawiedliwieniem. To tylko jeden z wielu przypadków gwiazdorskiego zachowania na drodze. Co o tego typu sytuacjach sądzi psycholożka transportu? "To raczej nie jest kwestia tego, że ktoś jest rozpoznawalny czy nie. U nich to po prostu bardziej rzuca się w oczy, bo są poniekąd osobami publicznymi. Niektórzy kierowcy lekceważą przepisy ruchu drogowego, traktując je np. jako ograniczenie wolności" - przekazała nam Magdalena Wit-Wesołowska. "Często wynika to po prostu z nieznajomości skutków swoich decyzji, takiego myślenia życzeniowego (wypadki zdarzają się innym, ale nie mi), niskiego poziomu oceny zagrożeń (normalizacja ryzyka, "dotąd mnie nie złapano i uchodziło mi to na sucho"), nieumiejętności radzenia sobie ze stresem, frustracją" - doprecyzowała ekspertka.
Pamiętacie, co ostatnio działo się u Krzysztofa Rutkowskiego? Detektyw bez licencji ominął auta w korku na autostradzie A2 poprzez pojechanie tzw. korytarzem życia. Zaznaczył, że nie prowadził limuzyny, ale "niewykluczone, że był jej pasażerem". Jego zdaniem nie powstał korytarz życia, a zaszło do wyprzedzania aut wolnym pasem przejazdowym... Czy był to wyraz tego, że celebryci czują się lepsi od innych kierowców? Życie w świetle fleszy przynosi wiele korzyści, o czym przypomina psycholożka Joanna Chmura. Rozwinęła ten wątek w rozmowie z nami, omawiając łamanie prawa na drodze przez osoby powszechnie znane. "Bycie 'gwiazdą' może dawać poczucie, że posiada się jakieś dodatkowe przywileje. Otoczenie może traktować takie osoby nieco inaczej niż pospolitego Kowalskiego. Mogą być adorowani, podziwiani, wychwalani. Często zdarza się, że rzeczywiście posiadają dodatkowe 'fory' jak np.: zniżki czy benefity w postaci darmowych produktów lub usług" - zaznaczyła ekspertka na wstępie. "To wszystko może sprawiać, że nieświadomie poszerzają sobie kategorię benefitów o sytuacje związane z prawnymi ograniczeniami. Innymi słowy, mogą widzieć swój świat bardziej uprzywilejowanym. Zaznaczam, że to bardzo indywidualna sprawa i w zależności na jak świadomy grunt pada, to może owocować takimi zachowaniami, ale nie u wszystkich" - uzupełniła. Co sądzicie?