Małgorzata Kożuchowska, w odróżnieniu od wielu gwiazd polskiego show-biznesu, zaczęła szybko tłumaczyć się z niefortunnego zdarzenia bez nerwów i złości. W sprawie złamania przepisu z aktorką skontaktował się Fakt.
Znana aktorka występuje nie tylko w serialach i filmach, ale również i na deskach teatru. Małgorzata zaparkowała auto przy Teatrze Narodowym, mieszczącym się w Warszawie. Śpieszyła się na spektakl "Piknik pod Wiszącą Skałą" i w związku z tym szybko zaparkowała samochód w niewłaściwym miejscu. Aktorka postanowiła wyjaśnić parkowanie na zakazie obok podwójnej ciągłej linii.
Bardzo mi przykro, że zaparkowałam pod zakazem, naprawdę staram się tego nie robić. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. Żałuję bardzo, na pewno się poprawię! Naprawdę szukałam miejsca, żeby prawidłowo zaparkować, ale bardzo trudno je znaleźć w tej okolicy. Czasem, gdy jednocześnie odbywają się spektakle na scenach Narodowego oraz w Operze Narodowej, zarówno pracownicy, jak i widzowie nie mają gdzie zaparkować. Staram się zawsze prawidłowo parkować, a wtedy to była ostateczna ostateczność
Do sprawy nawiązała również na Instagramie:
Nie bierzcie ze mnie przykładu... - zwróciła się do obserwatorów.
Małgorzata przy okazji pochwaliła się wysoką frekwencją publiczności w teatrze, wskutek czego nie było dla niej miejsca na parkingu:
Mam wrażenie, że ostatnio widzowie wrócili do teatru, jesteśmy oblegani, sale są pełne, gramy komplety. I brak miejsc do parkowania też o tym świadczy. Ludzie przychodzą, chcą nas oglądać i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Oczywiście, zapraszam wszystkich na spektakle do Narodowego!
Mamy nadzieję, że po tym incydencie aktorka dotrzyma słowa i będzie parkowała w wyznaczonych do tego miejscach.