• Link został skopiowany

Tragiczna śmierć znanego trenera personalnego. Przyjaciele Przemysława Górnickiego są w szoku

Nie żyje popularny trener personalny Przemysław "Przemo" Górnicki, który ma na swoim koncie liczne wyróżnienia sportowe. Wiadomość o nagłym odejściu 34-latka zszokowała jego bliskich.
Polski rekordzista zmarł na siłowni. Tak wspominają go przyjaciele
Polski rekordzista zmarł na siłowni. Tak wspominają go przyjaciele; fot. instagram.com/przemo.gornicki_trener

18 listopada na jednej z siłowni w Gnieźnie doszło do dramatu. Na miejscu zmarł 34-letni Przemysław "Przemo" Górnicki, były strongman, który pracował jako trener personalny. Na swoim koncie miał liczne osiągnięcia sportowe. Był m.in. mistrzem Europy w trójboju siłowym. Na Mistrzostwach Europy organizacji GPC zdobył złoto i brąz. Wiadomość o śmierci mężczyzny była szokiem dla jego znajomych i bliskich. Tak go wspominają.

Zobacz wideo Aldona Orman miała wypadek w Albanii. Zdradza, że groził jej paraliż do końca życia. Wspomina też sepsę i śmierć kliniczną

Tak przyjaciele wspominają Przemysława Górnickiego. "Ciężko pracował i trenował"

Przemysław "Przemo" Górnicki w trakcie treningu na siłowni nagle stracił przytomność. Natychmiast zawiadomiono pogotowie i rozpoczęto reanimację, ale mężczyzny nie dało się uratować. Kiedy na miejscu pojawiła się policja i prokuratura, po wstępnych oględzinach i rozmowie ze świadkami zdarzenia służby stwierdziły, że nie pojawiły się żadne podejrzenia, jakoby w śmierć Górnickiego mogły być zaangażowane osoby trzecie. Śmierć mężczyzny, który miał zaledwie 34 lata, była szokiem dla jego bliskich, którzy wspominają go jako niezwykle sympatyczną i zaangażowaną osobę. Jeden z przyjaciół Górnickiego w rozmowie z portalem o2.pl podkreślił, że był on bardzo pozytywną osobą, zarażał wszystkich swoim uśmiechem i był w pełni zaangażowany w swoją pracę. - Praktycznie od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora można było go spotkać na siłowni - mówi Mateusz, przyjaciel zmarłego.

Każdy z nas się zastanawia, co było przyczyną jego śmierci, ale to pozostawmy do wyjaśnienia specjalistom

- dodał.

Przyjaciel Górnickiego ze szkolnej ławki nadal nie może uwierzyć w tragiczne wieści

Bliscy Górnickiego podkreślają, że mężczyzna zmarł, robiąc to, co najbardziej kochał, więc odszedł na własnych zasadach. W rozmowie z o2.pl na temat śmierci sportowca wypowiedział się także jego kolega ze szkolnej ławki, Patryk Jasiński. Przyznał, że nadal nie docierają do niego te tragiczne wieści. Podkreślił, jak bardzo jego przyjaciel był na sto procent zaangażowany w swoją pracę. - Gdy dotarła do mnie ta informacja, od razu pomyślałem, że takich ludzi już dzisiaj "nie produkują". Przede wszystkim Przemek był osobą zdeterminowaną i pracowitą. Miał kulturę pracy i konsekwencję w dążeniu do celu. Do tego to osoba życzliwa, pomocna, uśmiechnięta - wyznał Jasiński.

 
Więcej o: