Maja Hyży jest na wojennej ścieżce z byłym mężem. Teraz okazało się, że dawni małżonkowie szukają sprawiedliwości w sądzie. 28 października piosenkarka zamieściła na Instagramie wpis: "Ja, Maja Hyży przepraszam Grzegorza Hyży za naruszenie jego dóbr osobistych - dobrego imienia, czci, godności oraz prawa do prywatności w moim poście na portalu Instagram z dnia 21 kwietnia 2021 roku".
Według informacji Plotka, Maja Hyży wyrokiem sądu została zobligowana - oprócz przeprosin - do zapłaty mu ponad 100 tys. zł. - Nic sobie z tego nie robi i gra na zwłokę - mówi nasz informator. Chcieliśmy zapytać o to piosenkarkę, ale na razie nie odpowiedziała na naszą prośbę o komentarz.
Wpis, do którego odnosi się dzisiejsze oświadczenie, był mocny. "Przeszłam drogę pełną upadków i wzlotów. Płakałam ze szczęścia jak i z bólu. Ale doszłam tu, gdzie czuję, że nigdy nie byłam tak szczęśliwa! Niestety jest jeden człowiek, który nie godzi się z moim szczęściem. Mimo że wybrał swoją drogę i poszedł beze mnie, ma własną rodzinę, żyje na dużo wyższym poziomie niż ja, to nie daje mi żyć od lat. Zatruwa moje życie i wszelkimi sposobami chce odebrać mi moje szczęście! Jestem nękana i prześladowana od lat, krytykowana i obwiniana o wszytko. Ciągle dostaje wykłady, jak powinnam żyć, postępować i przede wszystkim, jaką jestem złą matką! - czytaliśmy na instagramowym profilu Mai Hyży.
Dlaczego Maja Hyży zdecydowała się na zabranie publiczne głosu? Gwiazda długo do tego dojrzewała. W końcu rozliczyła się z byłym ukochanym. "Po wielu latach gnębienia psychicznego, włażenia z buciorami w moje życie, przerywam ciszę. Nie zabierzesz mi szczęścia mały człowieczku, nie skrzywdzisz mnie już nigdy, nie będziesz kontrolował mojego życia i nie będziesz mnie straszył policją czy sądami, żeby mnie uciszyć! W związku z tym, że dostaję już listy, w których czytam te wszystkie kłamliwe oszczerstwa, podłe zarzuty i zmanipulowane fakty, nie zgadzam się więcej na zamiatanie spraw pod dywan. Koniec twojej brudnej gry. Jeśli myślisz, że twoje białe rękawiczki są nadal czyste, to się grubo mylisz. Są brudne i śmierdzą. Mam dosyć screenów/dowodów mojego Instagrama, to, jakim wózkiem jeździ moja córka, to, z jaką marką współpracuję, to, jaki dostałam catering, to, gdzie byłam na wakacjach itd - podsumowała wokalistka.