Filip Chajzer nie jest jedynym celebrytą, który nie zwraca uwagi na przepisy ruchu drogowego. Jakiś czas temu pisaliśmy o Michale Szpaku. "Fakt" pokazał wtedy zdjęcia wokalisty, który zostawił samochód tuż pod napisem "Nie zastawiać". Prośba na znaku nie była przypadkowa, bowiem w tym konkretnym miejscu przebiegała droga pożarowa. Piosenkarz w przeciwieństwie do Chajzera na miejsce wrócił dosyć szybko, tym samym unikając mandatu w wysokości 100 zł. A ile za swoje przewinienie zapłaciłby dziennikarz?
Dziennikarz cieszył się luźniejszym dniem w jednej z kawiarni. Tam zajadał się słodkościami w towarzystwie niewidzianej wcześniej brunetki. Później wybrał się z nią spacer, zupełnie nie myśląc, gdzie zaparkował samochód. Jak donosi "Super Express" Chajzer na półtorej godziny zostawił pojazd na pasie wyłączonym z ruchu, na który przecież jest zakaz najeżdżania, a co dopiero parkowania na nim. Takie zachowanie mogło utrudnić poruszanie się innym pojazdom. Za przewinienie groził mu również mandat. Niewielki, ale jednak. Gdyby przyłapała go policja, prezenter mógłby zapłacić 100 zł.
Jak wiadomo, prezenter przez jakiś czas prowadził "Dzień dobry TVN". Doskonale więc wie, jak wygląda praca przy śniadaniówce. Nie raz, nie dwa zdarzyło mu się zaliczyć jakąś wpadkę. Wygląda na to, że Chajzer ma już dość tego typu formatów. W ostatnim wywiadzie z Jastrząb Post skrytykował programy z góry na dół. "Jestem niestety rozczarowany. Wszystkie te śniadaniówki, to znaczy i TVP, i TVN i Polsat, mimo to, że 'Halo' ma obrotową scenę - zlały się w jedną całość. Gdyby nie pstrokacizna tu, pastele tam, a kwiatki tu, to nie rozróżniłabyś, który program oglądasz. (...) Ile razy można powtarzać to samo? Owszem, możesz dołożyć nowe kolory. Możesz dołożyć to, że ludzie siedzą i klaszczą wtedy, kiedy każesz im klaskać. Możesz to zrobić. Tylko co to wnosi wszystko? No nic" - mówił. ZOBACZ TEŻ: Zatrzymana przez policję matka Oskara zabrała głos. W ustaleniach mowa o "wymyślaniu chorób"