Zatrzymana przez policję matka Oskara zabrała głos. W ustaleniach mowa o "wymyślaniu chorób"

Matka chorego chłopca, która oskarżyła fundację Filipa Chajzera o niewypłacanie pieniędzy, została zatrzymana pod zarzutem wyłudzenia miliona złotych. Monika K. w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nie przyznaje się do winy.

4 września media obiegła informacja o zatrzymaniu Moniki K. Kobieta jest matką Oskara, na którego leczenie pieniądze zbierała fundacja Filipa Chajzera. Kobieta oskarżała placówkę o niewypłacenie jej zebranych środków. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", "Taka Akcja" wstrzymała wpłaty i zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu wyłudzenia.

Zobacz wideo Sprawdziliśmy biznesy gwiazd

Matka Oskara zabrała głos. Twierdzi, że nic złego nie zrobiła

"Fakt" poinformował, że Monika K. została zatrzymana pod zarzutem wyłudzenia niemal miliona złotych. Z ustaleń tabloidu wynika, że matka Oskara została zatrzymana przez śledczych poznańskiego Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą, którzy współpracowali z Prokuraturą Rejonową w Szamotułach. Może grozić jej do dziesięciu lat więzienia. "Gazeta Wyborcza" zdołała skontaktować się z kobietą.

Jestem niewinna, nic złego nie zrobiłam

- miała skomentować w rozmowie z dziennikarzami. Jak podaje dziennik, Monika K. nadal utrzymuje, że jej syn jest ciężko chory. - Bardzo bym chciała wszystko powiedzieć, by Polska poznała prawdę, bym mogła się obronić, ale nie mogę. Mam zakaz udzielania informacji. Oskarek jest bardzo chorym dzieckiem, ma orzeczenie o niepełnosprawności - cytuje kobietę "Gazeta Wyborcza".

Monika K. prowadziła luksusowe życie?

Z ustaleń policji wynika, że kobieta mogła wprowadzić w błąd pracowników fundacji - utrzymywała, że jej syn jest śmiertelnie chory, a pomóc może mu wyłącznie drogie leczenie. "Gazeta Wyborcza" dotarła do osoby, która zna szczegóły śledztwa. - To dziecko w spektrum autyzmu, ale matka nie przyjmuje tego do wiadomości i "wymyśla" choroby. (...) W 2022 roku zrezygnowała całkowicie z publicznej służby zdrowia na rzecz terapii eksperymentalnych. (...) Według naszych ustaleń to terapie niepotwierdzone naukowo. I na pewno dziecku nie grozi śmierć - cytuje informatora dziennik. Informator przekazał też, że matka Oskara rzekomo prowadziła "luksusowy tryb życia".

Przeloty klasą biznes, hotele pięciogwiazdkowe, drogie zakupy, obiady w restauracjach. Niewielkie mieszkanie zamieniła na duży dom jednorodzinny

- cytuje swoje źródło "Gazeta Wyborcza". - Informowała, że w lodówce ma tylko zgniłego pomidora, a potem wsiadła do biznes klasy i poleciała do Polski - dodaje informator.

Więcej o: