Była uczestniczka "Top Model" zginęła w tajemniczych okolicznościach. Nowe wieści szokują

2 września w mediach pojawiła się szokująca informacja o śmierci małżeństwa spod Poznania. Okazało się, że jest to była uczestniczka "Top Model". Choć sprawa wciąż owiana jest tajemnicą, to pojawiła się nowa hipoteza.

Niedawno media obiegła tragiczna informacja o śmierci byłej uczestniczki "Top Model". W niedzielę 1 września Paulina Lerch została znaleziona martwa razem ze swoim mężem w domu. Początkowo śledczy wykluczyli udział innych osób. Wszystko ze względu na dowody, jakie zostały znalezione na miejscu zbrodni. Teraz jednak padło zupełnie nowe światło na sprawę. Co udało się ustalić?

Zobacz wideo Małgorzata Werner o ostatnich chwilach ojca

Była uczestniczka "Top Model" znaleziona martwa razem z mężem. Wcześniej zwolniono go z aresztu

Blisko ciał małżonków znaleziono pistolet. Wówczas śledczy założyli hipotezę, że mąż najpierw zastrzelił żonę, a później siebie. Później okazało się, że jest to jednak błędne założenie, ponieważ w ciałach nie było ran postrzałowych. - Zakładamy, że w tej sprawie rewolwer w ogóle nie został użyty - powiedział "Faktowi" mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Dom, w którym doszło do zdarzenia, był zamknięty od środka. Mało tego, znajomi małżeństwa donosili, że nie jest możliwe, aby mąż zabił Paulinę, ponieważ darzył ją ogromnym uczuciem. Natomiast kilka tygodni przed tragicznym zajściem mąż byłej uczestniczki został zwolniony z aresztu. Trafił tam za posiadanie sporej ilości substancji odurzających oraz handel nimi. Czy policja łączy te dwa wydarzenia? Na razie nic nie jest pewne. - Trwa śledztwo. Na tym etapie nie udzielamy już żadnych informacji - przekazał policjant w tej samej rozmowie. 

Nowa informacja ws. śmierci małżeństwa. "Zamontował kamery"

To jeszcze nie koniec, ponieważ na światło dzienne wyszedł kolejny fakt, który może mieć coś wspólnego w sprawie. Z redakcją "Faktu" skontaktowała się pewna kobieta, która przekazała szokujące informacje. "Kilka miesięcy temu pod ich domem doszło do pewnego zdarzenia i wtedy Sławomir L. zamontował kamery" - cytuje jej słowa tabloid. "Fakt" postanowił też skontaktować się z policją. Funkcjonariusze przekazali jednak, że wcześniej nie mieli żadnych zgłoszeń. Do tej pory udało się jedynie ustalić, że oględziny w domu zostały zakończone i nie znaleziono w nim narkotyków, ani innej broni. O dalszych zwrotach w sprawie będziemy na bieżąco informować. ZOBACZ TEŻ: Zaskakujące wyniki sekcji zwłok uczestniczki "Top Model" i jej męża. Przekazano nowe ustalenia

Więcej o: