Top of the Top Sopot Festival 2024 dobiegł końca. Tegoroczna odsłona imprezy trwała cztery dni - od 19 do 22 sierpnia. Ostatniego dnia festiwalu odbył się koncert "Legendy polskiej muzyki", podczas którego mogliśmy usłyszeć tak cenionych artystów, jak m.in. Alicja Majewska, Ewa Bem, Halina Frąckowiak, Krystyna Prońko czy Małgorzata Ostrowska (nie wszystkie występy były jednak udane). Okazuje się, że wśród zaproszonych gwiazd była również Grażyna Łobaszewska, którą publiczność pokochała m.in. za piosenkę "Czas nas uczy pogody". Artystka ostatecznie nie stanęła na scenie w Operze Leśnej. Teraz wydała w tej sprawie oświadczenie.
Grażyna Łobaszewska 23 sierpnia opublikowała na Facebooku oświadczenie, w którym zdradziła kulisy swojego niedoszłego występu w Sopocie. Artystka zaznaczyła, że już na poziomie przygotowań i próby nastąpiły problemy techniczne. Łobaszewska przyznała, że jeszcze na chwilę przed próbą generalną nie miała pojęcia, jak zaaranżowany został jej utwór. Aranżer, który miał współpracować z artystką, według jej opinii nie był zbyt pomocny. "Czekam w napięciu, bo nie wiem, jak zabrzmi aranż mojej piosenki – był już poprawiany. Były moje sugestie, naprowadzania i… nic. Zabrakło czasu na trzecie podejście. Pan aranżer w emailu napisał, żebym rozwinęła swoją wyobraźnię, bo przesłany podkład jest 'wgrany w klawisz, a jak wejdą prawdziwe instrumenty, to dopiero odpali'" - mogliśmy przeczytać. Kiedy więc Łobaszewska stanęła na scenie podczas próby generalnej, przeżyła szok.
No i... odpaliło. Aż mnie zatkało. Tylu dźwięków naraz w jednej piosence chyba nigdy nie słyszałam. I ta harmonia... wszystkie instrumenty brzmiały jednocześnie, przez co musiałam zmieniać linię melodyczną - bo przecież mam 'wyobraźnię'... Jednak nie lubię być zmuszana. Lubię oddech w muzyce. Bez oddechu - nie da się żyć. Jest 14:10 i już wiem, że tej żaby nie przełknę
- wyznała artystka.
Grażyna Łobaszewska w zakończeniu oświadczenia przyznała, że kulturalnie podziękowała organizatorom i zrezygnowała z występu. "Rozmawiamy z reżyserem koncertu: Proszę pana, rezygnuję z występu… i jest mi bardzo przykro" - powiedziała, po czym przeprosiła widzów za nieobecność na scenie. "Jeśli ktoś z państwa zauważył, albo się zasmucił moją nieobecnością, to przepraszam. To usprawiedliwienie jak ze szkoły, ale przecież cały czas się uczę" - mogliśmy przeczytać.
Przypomnijmy, że podczas koncertu w Operze Leśnej wokaliści mieli problemy z odsłuchem. Edyta Bartosiewicz kilkukrotnie prosiła ze sceny, już podczas występu, by wyciszono jej odsłuch. Również Julia Wieniawa zdradziła, jak wyglądały kulisy pracy w Sopocie podczas wydarzenia organizowanego przez TVN. - Rano miałam próbę i rzeczywiście jest mocne zetknięcie z rzeczywistością, bo telewizja rządzi się trochę własnymi prawami. Nie mamy swoich własnych techników i ekipy na backstage'u, więc zawsze jest problem z tymi uszami, dźwiękiem. Jest mało czasu na próbę - mówiła w rozmowie z naszym reporterem.