Filip Chajzer nie musi teraz wydawać pieniędzy na mieszkanie, bo mieszka w jednym z domów znanego ojca. Wszystko, co zarobi m.in. za wynajem swojego domu na Sadybie, może przeznaczyć na kebabowy biznes. Wygląda na to, że ten ma się dobrze, bo prezenter dorobił się kolejnego food trucka. Tym razem przyczepa z kebabem została otwarta na warszawskim Ursynowie. Relacją z wydarzenia Chajzer pochwalił się w sieci. Były prezenter nie byłby jednak sobą, gdyby nie poszedł na całość i nie pokazał każdego ważnego szczegółu. Okazało się, że na miejscu był nawet ksiądz, który poświęcił jego nowy punkt gastronomiczny. Zadbał też, by znalazł się telewizor, by jego klienci mogli oglądać finałowe rozgrywki olimpijskie.
Filip Chajzer często podkreśla, że nie tęskni za telewizją. Uważa, że jego najnowszy biznes, w który bardzo wierzy i o który walczy każdego dnia, uratował mu życie. Nie przejmuje się krytyką influencerów udowadniających, że jak do jego budki z kebabem przyjdzie się z kamerą, dostanie się większą porcję. Do filmiku z otwarcia nowej przyczepy zamieścił przebój Zbigniewa Wodeckiego pt. "Rzuć to wszystko co złe". "Ruszył Ursynów. Kiedy widzę tych wszystkich uśmiechniętych ludzi w kolejce, najbardziej w podkładzie pasuje mi właśnie genialny Zbyszek Wodecki. Rzuć to wszystko, co złe i wbijaj na kebsa" - napisał celebryta. Wyraził też wdzięczność za obecność duchownego.
Chciałbym podziękować księdzu Karolowi Oparcikowi z mojego rodzinnego Ursynowa za to, że zgodził się poświęcić mój kolejny punkt. Kreuz to krzyż, Berg - góra. To dla mnie dość ważna analogia i symbolika
- dodał. Zdjęcia z poświęcenia budki z kebabem Filipa Chajzera znajdziesz w galerii na górze strony.
Gdy Filip Chajzer pojawił się na wiosnę w "Tańcu z gwiazdami", negocjował z Edwardem Miszczakiem m.in. powrót słynnego "Idź na całość", które miałby prowadzić z ojcem. Jednak przez ostatnie kontrowersje z jego udziałem, m.in. odwołaną walką na Fame MMA, nie zobaczymy go w jesiennych produkcjach Polsatu. Biznesmen nie może marzyć też o prowadzeniu nowego programu śniadaniowego "halo tu Polsat". - Filip się w tym zestawie nie zmieścił. Prywatnie myślę, że nie jest gotowy do pracy na żywo - stwierdził dyrektor programowy stacji na konferencji ramówkowej. Szybko doczekał się odpowiedzi samego zainteresowanego, który zdawał się być rozbawiony taką opinią. Przeczytaj też: Chajzer reaguje na słowa Miszczaka: To telewizja nie jest gotowa na mnie.