Mąż Steczkowskiej przeżył horror na koncercie Brathanków. "Zdmuchnęło mnie ze sceny"

Mąż Magdy Steczkowskiej występował wraz z zespołem Brathanki. Opisał, co go spotkało. Przeżył chwile grozy.

Obecnie w Polsce pogoda jest niezwykle zmienna. Niedawno przeszła fala upałów, a co chwilę nad krajem przechodziły gwałtowne burze. O tym, jak kapryśna potrafi być pogoda, przekonał się Piotr Królik - mąż Magdy Steczkowskiej. Występował na scenie wraz z zespołem Brathanki i zrobiło się niebezpiecznie. 

Zobacz wideo Ania Karwan o samodzielnym macierzyństwie. "Zaplecze koncertowe nie jest najlepszym miejscem dla dziecka"

Mrożące krew w żyłach sceny na koncercie Brathanków 

Piotr Królik od lat tworzy zgrany duet z Magdą Steczkowską - młodszą siostrą Justyny Steczkowskiej. Muzyk na co dzień występuje w zespole Brathanki, który 30 czerwca pojawił się na Dniach Pajęczna. Jak wiadomo, nad krajem zapowiadano burze i tym razem prognozy sprawdziły się doskonale. Po fali upałów przyszedł czas na intensywne opady. Nie była to jednak dobra wiadomość dla fanów zespołu. Deszcz nagle przerwał wydarzenie i zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Królik wyjawił w mediach społecznościowych, że nikt nie był gotowy na tak gwałtowną zmianę pogody. "Graliśmy wczoraj koncert Pajecznie i przyszła taka wichura w sekundzie, że dobrze, że nikt nie ucierpiał. To jest cud. Oczywiście strat ludzkich nie ma, natomiast sprzętowe to...łoj, łoj, łoj" - opowiadał muzyk w filmiku, który opublikował wraz z żoną na Instagramie.

Zdmuchnęło mnie ze sceny

- dodał.  

Magda Steczkowska przygotowała coś na pocieszenie

Magda Steczkowska i Piotr Królik to zgrana para od ponad dwóch dekad. Poznali się, gdy występowali w zespole Maryli Rodowicz. Ich zdjęcie sprzed lat znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku nawet za sobą nie przepadali, choć szybko się to zmieniło. Od lat tworzą duet w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Chętnie dzielą się codziennością, pokazując ją w zabawny sposób. Tym razem, po trudnym weekendowym doświadczeniu, żona postanowiła umilić mężowi dzień. Przygotowała dla niej jagodzianki domowej roboty.

Trzeci dzień z rzędu robię te jagodzianki królewskie z przepisu Natalki Maszkowskiej. Dzisiaj szczególnie dla mojego mężusia kochanego, bo wczoraj go o mało nie zdmuchnęło ze sceny

- mówiła na filmiku, który udostępniła w social mediach. 

Więcej o: