Krzysztof Ibisz jest "wiecznie młody", a przecież żyją jeszcze "dinozaury", które pamiętają go jako prowadzącego "Czar par" w TVP1. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło w kwestii jego fizjonomii. No może uśmiech jest jeszcze bardziej śnieżnobiały. Co jeszcze zmienił w sobie prezenter? Podpytaliśmy o opinię eksperta od medycyny estetycznej Adama Piekuta.
Adam Piekut to znany kosmetolog i specjalista z zakresu medycyny estetycznej. W jego opinii Krzysztof Ibisz wcale nie zatrzymał czasu, ponieważ zmiany są zauważalne. - Upływ czasu widać ewidentnie, ale następujące zmiany są odpowiednio spowalniane, przez co twarz nabiera charakteru (...). Możemy mieć 50-letni samochód, który jest zdewastowany, a korozja to jego drugie imię. Możemy też mieć 50-letni samochód, o który dbano, garażowano, reperowano na bieżąco i w efekcie mamy klasyk, którym zachwycamy gapiów. Którym z aut jest Ibisz, nie muszę dodawać - powiedział Piekut w rozmowie z Plotkiem.
Ekspert od kosmetologii przeanalizował cerę Krzysztofa Ibisza. - Jego skóra jest gęsta, naturalnie gruba, oczyszczona, dotleniona i odpowiednio odżywiona zapewne regularną pielęgnacją, jak i rutyną domową. Na zdjęciach z przeszłości widać ogromną mimiczność, co z upływem czasu owocuje poważnymi zmarszczkami mimicznymi - w tym przypadku szczególnie widoczne byłyby pionowa bruzda między brwiami oraz poziome linie na czole i kurze łapki przy oczach. Obecnie lwia zmarszczka jest niemal całkowicie skasowana - prawdopodobnie jest unieruchomiona botoksem, a następnie kwasem hialuronowym, aby wypełnić powstałe w młodości zagniecenie. Zmarszczki czoła są bardzo płytkie i nie zawsze identycznie intensywne - tu też mamy udział toksyny botulinowej, lecz podanej uważnie i w niepełnej ilości dla zachowania naturalnego efektu (...). Zostawienie odrobiny widocznych zmarszczek myli obserwatorów, dając wrażenie całkowitej naturalności. Dodatkowo tzw. kurze łapki są lubiane, gdyż powstają od częstego uśmiechania się, a takie osoby lubimy najbardziej - dodał Adam Piekut.
To jednak, według eksperta, nie wszystkie zabiegi, którym mógł poddać się Krzysztof Ibisz. Z opinii Adama Piekuta wynika, że prezenter Polsatu może być regularnym bywalcem klinik medycyny estetycznej. - Z biegiem czasu zanika nam podsciółka tłuszczowa z twarzy, której brak powoduje zapadanie się twarzy i starczy wygląd. Śmiało można się pokusić o stwierdzenie, że pan Krzysztof uzupełnił te braki zarówno w dolinie łez, jak i na kościach policzkowych. Teraz skóra jest tam napięta i ładnie odbija światło, co daje świeży i młodzieńczy wygląd. Kiedyś powieki Krzysztofa Ibisza były pełne i nabrzmiałe - dziś są cienkie, płaskie i mocno otwierają oko. Taki efekt daje chirurgiczna korekta polegająca na usunięciu nadmiaru skóry z górnej powieki. Zabieg jest szybki i daje spektakularny efekt. Porównując zdjęcia, można dość łatwo wnioskować, kiedy taki zabieg mógł się odbyć i jest to niedaleka przeszłość - wywnioskował Adam Piekut w rozmowie z Plotkiem.