Barbara Sienkiewicz w 2015 roku urodziła bliźniaki. Aktorka miała wówczas 60 lat, co wzbudziło spore kontrowersje. Jak podaje "Super Express", Sienkiewicz zmarła 7 czerwca w nocy. Jakiś czas przed śmiercią uczestniczyła w komunii dziewięcioletnich dzieci. Tabloid dotarł do sąsiadki zmarłej, która ujawniła, że ta miała zmagać się z chorobą.
Aktorka w 2015 roku urodziła bliźniaki Annę i Piotra, które wychowała sama. Ojciec nie miał do nich praw. Wielu podejrzewało, że ciąża była wynikiem zapłodnienia in vitro, ale matka nigdy nie wyjawiła prawdy na ten temat. - To jest moja tajemnica i moja decyzja - stwierdziła w programie "Wieczorny Express". W zeszłym roku zmarła matka Sienkiewicz, którą aktorka na co dzień się zajmowała. 7 czerwca "Super Express" jako pierwszy podał przejmującą informację na temat śmierci aktorki. Miała 69 lat. Policjantka opowiedziała "Super Expressowi" o sytuacji.
Chwilę przed godz. trzecią w nocy policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące podejrzenia zgonu kobiety. Zastali na miejsc ratowników, którzy potwierdzili zgon 69-letniej kobiety. Na miejscu w mieszkaniu obecny był znajomy tej pani. Zgon nie ma charakteru kryminalnego
- mówiła podkom. Ewa Kołdys, oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II. Tabloid ustalił, że chodziło o aktorkę.
Bliźniaki mają teraz dziewięć lat, więc nie ma możliwości, aby mogły same decydować o swoim losie. Aktorka wielokrotnie podkreślała w mediach, że ma plan awaryjny na wypadek, gdyby jej zabrakło. Już wcześniej spisała testament. Wówczas zaznaczała, że jest ktoś, kto zajmie się dziećmi. "Pani marszałkini Wanda Nowicka zaproponowała, że ona przejmie dzieci. Sama wysunęła tę propozycję" - mówiła w "Wieczornym Expressie" Sienkiewicz. Wiadomo, że na ten moment bliźniakami zaopiekowała się policja.
Sąsiadka w rozmowie z tabloidem poinformowała, że matka Anny i Piotra była na coś chora. "Niedawno wyszła ze szpitala, niby w stanie dobrym, a tu takie smutne wieści (...) Straszna tragedia. (...) Miałam łzy w oczach, gdy wynosili ją na noszach" - opisywała w rozmowie z "Super Expressem". Wspomniała także o bliźniakach.
Nasze dzieci razem chodziły do szkoły, lubiły się. (...) Co dalej z jej maluchami? Zawsze im pomagaliśmy, byliśmy bardzo zgrani. (...) Dzięki Bogu, że mama zdążyła być przy nich. Fajne dzieciaki, nieraz u nas nocowali
- wyznała.