Drozda przyjaźnił się z Rewińskim. "Kupił młyn, był trochę kłótliwy" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Bartosz Pańczyk
Tadeusz Drozda mówi, że z Januszem Rewińskim, który zmarł 1 czerwca, znali się jak łyse konie. Jakim był kolegą? O tym powiedział w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Nie żyje Janusz Rewiński. Miał 74 lata. O śmierci słynnego satyryka poinformował jego syn - Jonasz Rewiński. "Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło. Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję, że 'mają rozmach'. Buenas noches, Senior Siarra!" - napisał w mediach społecznościowych, nawiązując do słynnej roli ojca z "Kilera". W rozmowie z Plotkiem komika wspomniał jego przyjaciel - Tadeusz Drozda

Zobacz wideo Dowbor o zmarłej uczestniczce z "Nasz nowy dom"

Tadeusz Drozda uchyla rąbka tajemnicy życia Janusza Rewińskiego. Co robił z dala od mediów?

Tadeusz Drozda w latach 1995-2001 tworzył z Januszem Rewińskim program Polsatu - "Dyżurny satyryk kraju". Poza tym jeździli po Polsce ze swoimi występami. Jakim był kolegą? - Janusza mogę wspominać tylko znakomicie. Przez długi czas mieliśmy taki telewizyjny tandem, jak robiliśmy program telewizyjny "Dyżurny satyryk kraju". Janusz był fantastycznym improwizatorem. Myśmy sobie tylko hasła rzucali. Ruszała kamera i program nagrywał się sam. Przejechaliśmy Polskę wzdłuż i w poprzek na estradach, więc znaliśmy się jak łyse konie - powiedział Plotkowi. Przy okazji wspomniał o życiu prywatnym Janusza Rewińskiego i raju na ziemi, który stworzył sobie poza Warszawą.

On mieszkał obok mnie w Radości. Później zrezygnował z cywilizacji i wyprowadził się za Mińsk Mazowiecki, gdzie kupił młyn. Nasza ostatnia rozmowa była dawno. Byłem u niego w tym jego młynie. On jakoś tam gości z estrady specjalnie nie zapraszał. To była jego oaza. Siedzieliśmy sobie nad stawem, gdzie hodował ryby i rozkoszowaliśmy się ciszą i naturą, bo miał tam pięknie. Bardzo mu to odpowiadało. Wyłączył się z życia scenicznego, telewizyjnego i filmowego i w ogóle mu tego nie brakowało

- powiedział nam Tadeusz Drozda.

 

Janusz Rewiński był kłótliwy. "Mi to nie przeszkadzało"

Przy okazji Tadeusz Drozda wspomniał o tym, jaki Janusz Rewiński był poza sceną. - Na YouTube jest ponad 100 naszych programów, warto sobie teraz przypomnieć i pomyśleć ciepło o Januszu. Nasze drogi w pewnym momencie się rozeszły naturalnie. Nie byliśmy w końcu małżeństwem. Fajnie było, ale się skończyło. On był fantastycznym kolegą. Generalnie był trochę kłótliwy, ale raczej do innych i mi to nie przeszkadzało. Kiedyś po miesięcznej trasie siedzimy sobie gdzieś po trzech występach jednego dnia i Janusz mówi: "Tadek, ja nie wiem, jak to się dzieje, ale gramy miesiąc minimum po dwa razy dziennie i ani razu się nie pokłóciliśmy". On był taki, że czasem się szybko zapalał i denerwował, ale szybko też dochodził do siebie i później było znowu miło. Nas w sumie nic nie różniło. Za kulisami nie miał ambicji, by ciągle rozśmieszać. Czasem rzucił jakiś dowcip naturalnie, ale raczej za sceną odpoczywaliśmy - podsumował prowadzący "Śmiechu warte".

Janusz Rewiński nie żyje.
Janusz Rewiński nie żyje. Fot. Kapif.pl
Więcej o: