Niedawno portal Goniec.pl ustalił, że Fundacja "Taka Akcja" Filipa Chajzera miała dopuścić się wielu nieprawidłowości. Prezenter w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl podkreślił, że sam zgłosił sprawę na policję, gdy wykrył, co się działo. Dodał, że jego fundacja kończy działalność i nie będzie prowadziła już zbiórek, a on zamierza wyjechać z kraju. - Zamykam ten etap w życiu - podsumował. Filip Chajzer poinformował ostatnio za pośrednictwem mediów społecznościowych, że kupił mieszkanie w Hiszpanii. Prezenter podkreślił, że jego syn Aleks jest zachwycony inwestycją ojca i już nie może doczekać się wspólnych wakacji z tatą. To właśnie w Marbelli Chajzer planuje rozkręcać swój biznes z kebabami. Niedawno celebryta otworzył takie miejsce w Warszawie. W najnowszym wywiadzie wyjawił, czy w Hiszpanii zamierza zostać na stałe.
Jak ustalił Pudelek.pl pobyt Filipa Chajzera w Hiszpanii to nie tylko urlop. Prezenter postanowił wyprowadzić się z kraju. Podkreślił, że ze swoją decyzją jest najszczęśliwszy na świecie i planuje na stałe osiąść w Marbelli. W krótkim wyjaśnieniu dodał, że w związku z zobowiązaniami zawodowymi będzie oczywiście stałym bywalcem w Polsce.
To znaczy na stałe… życie jest tak nieprzewidywalne, że robienie sobie jakichkolwiek planów to nierozsądna nonszalancja, ale świetnie się tu czuję. Samolot do Polski leci stąd niecałe cztery godziny, więc to na tyle blisko, żeby wpadać i wypadać. W Polsce zostają rodzice, syn, biznes i propozycje z telewizji
- powiedział Filip Chajzer w rozmowie z Pudelkiem.
Filip Chajzer w wywiadzie dla weekend.gazeta.pl oświadczył, że w związku z aferą powiązaną z jego fundacją kończy z jakąkolwiek pomocą innym i zamierza skupić się tylko i wyłącznie na pomocy niesionej samemu sobie. - Jeśli czynisz dobro z czystego serca, zakładasz, że wszyscy dookoła mają tak samo, a to – jak się przekonałem – wielki błąd logiczny - zaznaczył. Prezenter wytłumaczył także, czym była motywowana jego decyzja wyjazdu z Polski. - Nie dam już rady przetrwać w Polsce kolejnej zimy. Pół roku życia tutaj mija mi w bezsensie. Nie chcę już tracić czasu. Chcę zamknąć pewien etap w moim życiu, chcę rozprawić się z demonami, które w pewnym momencie bardzo mnie goniły. W 2015 roku, po wypadku syna, rzuciłem się w wir kariery i zdobyłem wszystko, co można było zdobyć, łącznie z Wiktorem i Telekamerą. Prowadziłem największy show i największe festiwale, ale w pewnym momencie to paliwo już przestało mnie grzać. Po prostu się wyczerpało - podsumował.