Katarzyna Skrzynecka w polskim show-biznesie funkcjonuje już od wielu lat i jest weteranką programów rozrywkowych. Niedawno w takim formacie postanowił sprawdzić się także jej mąż Marcin Łopucki i wziął udział w programie "Czas na Show. Drag Me Out". W TVN-owskiej produkcji, w której uczestnicy pod okiem drag queen poznawali świat dragu, poradził sobie świetnie i zwyciężył jej pierwszą edycję. Dumna z męża Katarzyna Skrzynecka dodała z tej okazji instagramowy post. Opatrzyła go zdjęciami, na których Łopucki jako drag queen pozuje m.in. w towarzystwie córek. Ten fakt kwaśno skomentowała jedna z "fanek" aktorki.
"Widać po mince młodszej córki, że chyba nie do końca rozumie i jest zadowolona z tej niby 'sztuki' - napisała pod postem Katarzyny Skrzyneckiej jedna z internautek. Słowa kobiety bardzo nie spodobały się aktorce. "Wręcz przeciwnie. Alikia ma 12 lat i jest bardzo inteligentną, błyskotliwą współczesną nastolatką, empatyczną, pełną szacunku do ludzi, ich pracy, ich uczuć, ich uwarunkowań życiowych, rozumiejącą znacznie więcej niż niejeden internauta z banalną łatwością komentujący i krytykujący innych" - zaczęła odpowiedź. Skrzynecka zaznaczyła, że gdyby jej córka czuła się niekomfortowo z wyborami swojego taty i nie była z niego dumna, nie przyszłaby, aby oglądać go w programie.
I proszę mi wierzyć: ja znacznie lepiej znam, rozumiem i czytam "minki" mojej własnej córki niż jakikolwiek "wszechwiedzący" anonimowy internauta - a kompletnie obcy nam człowiek
- podkreśliła. Internautka dodała, że być może się myli, ale wyraziła swoje zdanie na temat tego, co wyczytała ze zdjęcia. Katarzyna Skrzynecka odpisała, że kobieta oczywiście ma prawo do swojego zdania, ale to nie zmienia faktu, iż nie ma racji. "BARDZO się pani myli. Zatem może lepiej nie zapędzać się w łatwej ocenie kogoś, kogo w ogóle się nie zna i jest się obcą osobą" - napisała.
Katarzyna Skrzynecka i Marcin Łopucki razem doczekali się Alikii, a mąż aktorki ma też starszą córkę i syna z poprzedniego związku. Gwiazda "Twoja twarz brzmi znajomo" w rozmowie z Plotkiem opowiadała, że z dziećmi stara się rozmawiać na wszystkie tematy i jak najbardziej je wspierać. Nie lukruje jednak rzeczywistości. - Rodzina jest również po to, żeby potrafiła pokazać, co się wydarzyło źle. Jeśli nasze dzieci popełniają jakieś błędy w swoim zachowaniu i potem przez to cierpią (...), to też o tym musimy porozmawiać. Nie jesteśmy rodzicami, którzy powiedzą: Ale nie, córeczko, to nie była twoja wina, wszyscy inni są źli, ty jesteś cudowna - tłumaczyła Skrzynecka.