Ryszard Rembiszewski, czyli słynny Pan Lotto, znał Stanisławę Ryster nie tylko z ekranu. Prezenter miał przyjemność spędzać z nią czas prywatnie, co wspomniał w rozmowie z Plotkiem. 4 kwietnia media poinformowały o śmierci prowadzącej "Wielką grę". Miała 81 lat. Jaka była gdy gasły kamery? Budziła skrajne emocje i uczucia. - Spotykaliśmy się na stopie prywatnej na różnych imprezach. Piękna, porządna osoba, która zawsze wiedziała, co powiedzieć, w jakim momencie. Za każdym razem miała swoje zdanie i go nie zmieniała, a wręcz broniła. Nie wchodziła w żadne układy. Kobieta, która była pewna siebie i znała swoją wyjątkową wartość. Prawdziwa petarda - powiedział Rembiszewski w rozmowie z dziennikarzem Plotka Bartoszem Pańczykiem.
Były prowadzący "Studio Lotto" cieszy się ze spotkań z Ryster. Zachowa je w sercu na zawsze. - Miała ogromną charyzmę. Rozmowa z nią była intelektualną ucztą, wspaniałym przeżyciem. Rzadko się już takie osoby spotyka. Znakiem charakterystycznym Stanisławy Ryster był jej ostry jak brzytwa język. Umiała każdą sytuację natychmiast i bez zastanowienia spuentować - stwierdził prezenter.
Jej puenty i riposty były zawsze w punkt. Była osobą, która budziła dwojakie skojarzenia. Z jednej strony ktoś ją bardzo lubił i cenił. Niektórych zaś po prostu denerwowała, tym, że ma swoje zdanie i umie je uzasadnić czy że mówi prosto z mostu, nie myśląc, co ktoś o tym pomyśli. Ona przewyższała swoją klasą i sposobem bycia czy reagowania na wszystko, co wokół niej się działo, każdego dookoła. Widziała więcej niż inni. Miałem wielką przyjemność kilka razy być z nią podczas takich rozmów i powiem, że to robiło wrażenie. Była zawsze kilka kroków przed innymi, szybka tak, jakby rozgrywała swoją prywatną wielką grę. Ilekroć byłem z nią w towarzystwie, to rozkoszowałem się każdą chwilą. Coś wyjątkowego...
- dodał w rozmowie z Plotkiem.
Czasem przedmiotem ich rozmów był jej legendarny program, który prowadziła w latach 1975-2006. - Ona podkreślała, że do "Wielkiej gry" już nie wróci. Wspominała, że sama odpowiadała za wiele rzeczy w tym programie. A teraz przy produkcjach telewizyjnych pracuje sztab ludzi. Kto widział, by dziś prowadząca odpowiadała za kilka rzeczy jak ona? Stanisława Ryster była jedna jedyna i umiała w pracy wszystko trzymać w ryzach. Oddała pracy w telewizji kawał serca. To już nie jest do powtórzenia. Nawet jak ktoś przegrywał, to ona tak odpowiednio to skomentowała, że uczestnik nie czuł się przegrany. Wspaniała i wyjątkowa kobieta - powiedział nam Ryszard Rembiszewski.