Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś związali się ze sobą w 2020 roku, a po trzech latach uznali, że to czas, by wziąć ślub. Mają razem syna, Milana. Aktorka opublikowała urocze zdjęcie męża z dzieckiem, ale niedługo po tym dotarły do nich fatalne wieści. W organizmie sportowca ponownie wykryto substancje niedozwolone. Wydał oświadczenie.
Małżeństwo chętnie dzieli się swoim życiem w mediach społecznościowych. Dodają zdjęcia i filmiki z przeróżnych okazji. Tym razem Włodarczyk chciała podzielić się uroczym zdjęciem ojca z synem. Dodała piękne ujęcie z podpisem "Moje chłopaki kochane". Krótko po opublikowaniu fotografii, Karaś wydał oświadczenie, w którym informuje, że ponownie w jego organizmie wykryto doping. Ma na to wytłumaczenie.
Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone. Niestety nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szumam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze
- napisał na InstaStrories sportowiec.
Wszyscy z zapartym tchem przyglądali się rywalizacji Karasia "samego ze sobą" na dystansie 10-krotnego Iron Mana. Musiał pokonać 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze oraz 422 kilometry biegu. Udało mu się pobić rekord świata, który wynosił 164 godziny 14 minut i dwie sekundy, ale szczęście nie trwało długo. Okazało się, że w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje, o czym sam poinformował na Instagramie. Z tego powodu Karaś utracił wyśrubowany rekord, a także został zdyskwalifikowany na dwa lata przez International Ultra Triathlon Association.