Tomasz Zubilewicz jest jednym z najpopularniejszych prezenterów pogody w historii polskiej telewizji. Na antenie zadebiutował w 1995 roku. Karierę zaczął w Telewizji Polskiej, a potem nawiązał współpracę z TVN. Na etapie castingu do TVP pokonał ponad 40 kandydatów. Sam przed wzięciem udziału w konkursie na prezentera miał duże wątpliwości związane ze swoim wiekiem i prezencją, ale żona dodała mu otuchy i zdecydował się zaryzykować. - To był sierpień 1994 r. W wieczornym wydaniu prognozy w telewizji publicznej ogłoszono konkurs. Nie spełniałem wymagań, bo z racji mojego "bujnego" owłosienia nie uważam się za człowieka przystojnego. Przekroczyłem też limit wieku, bo miałem wtedy 32 lata. Ale żona powiedziała: "Pójdź. Nie masz nic do stracenia. Jesteś z wykształcenia geografem, meteorologiem i jesteś optymistą" - wspominał w programie "Uwaga TVN". Co ciekawe, Tomasz Zubilewicz w młodości mógł się pochwalić bardzo bujną czupryną. Na starej fotografii z nastoletnich wręcz trudno go poznać. Zobaczcie, jak wyglądał, kiedy był w pełni oddany harcerskiej służbie.
Telewizja to niejedyna miłość Tomasza Zubilewicza. W młodości prezenter był oddany harcerstwu. Do dołączenia do jednej z drużyn namówił go brat. - To działa na wyobraźnię chłopaków, żeby sobie samemu coś wykonać, powalić młotkiem i podziałać piłą - wspominał w rozmowie z portalem gosc.pl. Zdjęcie z tych czasów już jakiś czas temu krążyło w sieci. Na fotografii widać nastoletniego Zubilewicza w harcerskim mundurze w towarzystwie kolegów z drużyny. Największą uwagę zwracają jego ciemne i gęste włosy. Widzowie TVN są przyzwyczajeni do zgoła innego wyglądu prezentera, który już dawno pożegnał się z gęstym owłosieniem. Poznajecie? Zdjęcie znajdziecie na dole strony.
Tomasz Zubilewicz przed pracą w telewizji przez wiele lat spełniał się jako nauczyciel geografii. Na tym nie koniec jego kariery w nauczaniu. Prezenter jest osobą głęboko wierzącą i przez kadrowe braki na prośbę zaprzyjaźnionego księdza miał okazję sprawdzić się także jako katecheta. - To był ten czas, kiedy wprowadzono lekcje religii do szkół, a z racji tego, że ksiądz wiedział, że jestem blisko związany z prawami Kościoła, poprosił mnie o pomoc, ponieważ jeszcze wtedy nie było kadry, a każda szkoła powinna mieć takie zajęcia, więc zgodziłem się pomóc. Przez rok miałem przyjemność uczyć katechezy i swoimi słowami i czynami przekonywać do pewnych wartości, które są mi w życiu bardzo bliskie, nie zapominając jednak o tym, że jeśli chodzi o wiarę i rzeczy duchowe, ważna jest tu rodzina, nie tylko ja, ale również inne osoby - wspominał w rozmowie z portalem cozatydzien.pl. Co ciekawe, prezenter w pewnym momencie swojego życia rozważał nawet zostanie księdzem. Ostatecznie się jednak rozmyślił. - Raz taka myśli mi przyszła do głowy. Spędziłem z nią cały poranek. Ale stwierdziłem jednak, że zostałem powołany do czegoś innego w życiu - podkreślił w rozmowie z Plejadą. Wiedzieliście o tym?