Zaginięcie wówczas niespełna trzyletniej Madeleine McCann wzbudziło poruszenie na całym świecie. Dziewczynka była na wakacjach z rodzicami w Portugalii. Od 17 lat sprawa nie została rozwiązana, a wśród ludzi mnożą się teorie związane ze zniknięciem dziewczynki. Policja wytypowała już podejrzanego. Okazuje się, że służby zorganizowały nalot na dom Ralpha H., który jest najpewniej kluczowym świadkiem w sprawie.
Choć minęło kilkanaście lat, sprawa zaginięcia młodej Brytyjki nie przestaje poruszać. Okazuje się, że śledczy mają w rękach mężczyznę, którego podejrzewają o udział w porwaniu McCann. Christian Brueckner jest oskarżany o popełnienie pięciu przestępstw na terenie Portugalii w latach 2000-2017. Jak wynika ze śledztwa, mężczyzna dopuszczał się ataków w okolicy, w której przebywała Madeleine. Obecnie Brueckner odsiaduje wyrok za gwałt na kobiecie. Jak poinformował dziennik "The Telegraph", policja zorganizowała poszukiwania jednego ze świadków, Ralpha H. To właśnie on miał pomagać Bruecknerowi w kradzieżach i najprawdopodobniej może posiadać informacje związane z zaginięciem Madeleine McCann. Podczas zorganizowanego nalotu na dom Ralpha H., policja nie zastała mężczyzny na miejscu. Nie mogli wejść do środka, gdyż nie posiadali nakazu sądowego. Jak się okazało, sąsiedzi twierdzą, że nie widzieli poszukiwanego od dobrych dwóch tygodni.
Od 2019 roku Brueckner odbywa karę więzienia za wykorzystanie kobiety w 2005 roku. Mężczyzna ponownie stanął przed sądem w lutym 2024 roku. Chodzi o wspomniane przestępstwa na terenie Portugalii. Matka oskarżonego nie może pogodzić się z tym, co zrobił jej syn. Jest zszokowana jego zachowaniem i zabrała głos w sprawie pierwszy raz od 2020 roku. Jak określił zagraniczny portal mirror.co.uk, kobieta uważa, że jej życie "od nowa zostało zniszczone". - Nie mam z nim już nic wspólnego. Jeśli chodzi o mnie, pożegnałam się. Auf Wiedersehen! (z niemieckiego - "do widzenia", przyp. red.) - stwierdziła Brigitte Brueckner.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!