Emiliana Kamińskiego znamy między innymi z kultowego serialu "M jak miłość". Jego serce skradło aktorstwo oraz świat teatru, ponieważ aktor prowadził Teatr Kamienica. Odejście Kamińskiego było ogromnym ciosem dla jego fanów, kolegów z branży oraz oczywiście bliskich, którzy postanowili umieścić swoje wspomnienia dotyczące aktora w książce "Reżyser marzeń". Jego siostra ujawniła, że Kamiński usłyszał od lekarki skandaliczne słowa.
Aktor odszedł po długiej chorobie. Ostatnie chwile życia spędził w szpitalu w towarzystwie rodziny i personelu medycznego, który nie wykazał się empatią w rozmowie z Kamińskim. "Nigdy nie zapomnę ostatniego pobytu w szpitalu, kiedy przyszła do niego 'lekarka'. Stanęła przy łóżku, on zagaił, że płuco już ponoć słabo pracuje, a ona z totalną arogancją wobec niego, bez żadnego wyczucia odpowiedziała: 'No tak, to płuco to już panu wysiadło, to drugie zresztą też zaraz wysiądzie'. Zamarłam. Dostrzegłam minę brata, który starał się uśmiechać, wyjąkał jeszcze, że może nie będzie tak źle, ale widziałam, że strzeliło to w niego z nieprawdopodobną mocą. Ta kobieta odebrała mu wtedy nadzieję. A on miał przecież tak ogromną chęć życia" - wyznała Dorota Kamińska w książce, której fragment opublikował portal Shownews. Te słowa po dziś dzień rodzina aktora wspomina z bólem.
Aktor długo przed odejściem zmagał się z problemami zdrowotnymi, jednak je ignorował. - Emilian nie lubił się leczyć. Często miał nieżyt gardła, co w zawodzie aktora jest czymś normalnym, więc nie chodził do lekarza i nie słuchał mnie, kiedy namawiałam go, żeby poszedł. Jednak ten jego przedłużający się kaszel nie dawał mi spokoju i wreszcie razem z moją przyjaciółką Elą Jasiek wzięłyśmy go na wizytę. Okazało się, że jest już bardzo, bardzo źle... - wyznała żona aktora w rozmowie z gazeta.pl. Po zdjęcia zapraszamy do galerii.