Justyna Kowalczyk-Tekieli ma na koncie wiele sukcesów sportowych. Biegaczka narciarska jest multimedalistką olimpijską, mistrzynią i multimedalistką mistrzostw świata, czterokrotną zdobywczynią Pucharu Świata w biegach narciarskich. Okazuje się, że może pochwali się nie tylko tytułami sportowymi, ale też wykształceniem. 24 września 2014 roku Kowalczyk-Tekieli z wyróżnieniem obroniła pracę doktorską na Akademii Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie i uzyskała stopień doktora.
Fakt, że Justyna Kowalczyk obroniła doktorat nie jest żadną tajemnicą. O osiągnięciu biegaczki narciarskiej w 2014 roku pisała informowała jej Alma Mater. Na stronie krakowskiego AWF znalazł się wpis, w którym podano tytuł dysertacji Kowalczyk-Tekieli - "Struktura i wielkość obciążeń treningowych biegaczek narciarskich na tle ewolucji techniki biegu oraz zróżnicowanych poziomów sportowych". Wskazano, że promotorem dr Justyny Kowalczyk był prof. dr hab. Szymon Krasicki. Z kolei recenzentami byli prof. dr hab. Edward Mleczko (AWF Kraków) oraz prof. dr hab. Henryk Sozański (AWF Warszawa). Na stronie znalazły się też gratulacje.
Osiągnięcie Pani dr Justyny Kowalczyk jest fantastycznym przykładem, że mamy do czynienia z wyjątkową osobą, która potrafi łączyć uprawianie sportu na najwyższym światowym poziomie z pracą naukową. Pani dr Justynie Kowalczyk społeczność naszej Uczelni serdecznie gratuluje
- mogliśmy przeczytać. O sukcesie Justyny Kowalczyk-Tekieli rozpisywały się również media. Na stronie Gazety Krakowskiej pojawił się artykuł, w którym opisano kulisy samej obrony. Na tej miały pojawić się tłumy studentów. "Obrona poszła śpiewająco, choć całość - od zreferowania przez Justynę założeń, poprzez konkluzję pracy, po wystąpienia recenzentów, pytania i obrady - trwała blisko trzy godziny" - pisał portal. Zacytowano również członków słowa rady naukowej, która brała udział w obronie Kowalczyk. - Ma pani wybitne zdolności do działań naukowych - usłyszała multimedalista od Jerzego Cempli, dziekana Wydziału Wychowania Fizycznego i Sportu AWF.
Justyna Kowalczyk przesadnie nie chwali się stopniem doktora. W przeciwieństwie do niektórych gwiazd nie dopisała na kontach w mediach społecznościowych przed nazwiskiem dr. Po obronie, w rozmowie z Gazetą Krakowską zdradziła, dlaczego podjęła się napisania, a następnie obrony pracy doktorskiej. - To trochę spełnienie marzeń, ale bardziej zaspokojenie ambicji. Mówiąc o samej obronie, dodała też: - Stres był spory, ale zupełnie inny niż przy okazji startów. Który wolę? Ten naukowy - wyznała. Po obronie na Facebooku dodała także humorystyczny wpis. "No kto mógł zapomnieć sukienki na obronę własnego doktoratu?!? No kto?" - śmiała się ze swojej małej wpadki. Na Facebooku napisała też: "Gdyby ktoś w maju powiedział mi, że będę bronić we wrześniu doktoratu z wyróżnieniem, to pomyślałabym, że wariat! Dumna!".
Niedługo później opublikowała również zdjęcie z uroczystości, na której odebrała dyplom. "Jeden z moich najpiękniejszych momentów. Z moim promotorem, panem profesorem Szymonem Krasickim" - podpisała ujęcie.