• Link został skopiowany

Mariusz Sabiniewicz zmagał się z rakiem trzustki. Niemal do końca grał Norberta w "MjM". Mówił o życiu w ciągłym strachu

Bartosz Pańczyk
Mariusz Sabiniewicz wykorzystał swoją popularność z "M jak miłość", do oswajania tematu walki z rakiem. O swojej chorobie mówił otwarcie, bo traktował to jako terapię.
Mariusz Sabiniewicz w 'M jak miłość'.
Fot. screen 'M jak miłość' TVP VOD

Zanim Mariusz Sabiniewicz dołączył do obsady "M jak miłość" w 2000 roku, mógł się pochwalić wieloma uznanymi sztukami teatralnymi, w których wziął udział. Debiutował 13 października 1985 rolą Mariusza w "Marii i Woyzecku" Georga Buchnera w reżyserii Adama Hanuszkiewicza na deskach Teatru Studyjnego im. Juliana Tuwima w Łodzi. Później związał się na cztery lata z Teatrem Polskim w Poznaniu, a od 1990 roku występował w Teatrze Nowym im. Tadeusza Łomnickiego. Rola Norberta Wojciechowskiego w serialu TVP2 przyniosła mu największą popularność, co mu schlebiało i go cieszyło. - Jeśli ten serial ogląda ok. 10 mln widzów, to siłą rzeczy grający w nim aktor zaczyna być popularny i rozpoznawalny. To miłe i przyjemne. Być może jest w tym pewien zgrzyt, że w świadomości tzw. masowej publiczności nie liczą się role teatralne, które gra się nawet w tak prestiżowym miejscu, jak poznański Teatr Nowy. Telewizja ma jednak ogromną siłę rażenia - mówił w 2004 roku w "Rzeczpospolitej". Początkowo jego bohater w "M jak miłość" był czarnym charakterem. W pierwszych odcinkach serialu dowiedzieliśmy się, że po narodzinach Łukasza, wyrzekł się go i nie zgodził się oddać mu krwi, gdy ten walczył o życie. Z czasem jednak przeszedł przemianę i został mężem Marty Mostowiak (Dominika Ostałowska). 

Zobacz wideo Łepkowska wieszczy koniec "M jak miłość"

Mariusz Sabiniewicz opowiadał o walce z rakiem

W 2002 r. roku u Mariusza Sabiniewicza zdiagnozowano nowotwór trzustki. Gdy wydawało mu się, że najgorsze ma za sobą,  trzy lata później choroba znowu zaatakowała. Aktor nie tracił jednak ducha walki. - Do końca trzeba walczyć. Przynajmniej się starać. Rozkleić się, rozmazać jest najłatwiej - mówił w wywiadzie dla "Gali". Wtedy scenarzyści "M jak miłość" wysłali jego bohatera do USA. Gdy poczuł się już lepiej, wrócił do serialu. Okazało się, że grany przez niego Norbert miał w międzyczasie wypadek samochodowy, w wyniku którego został sparaliżowany. Pomysł by bohater poruszał się na wózku inwalidzkim bardzo mu się spodobał. Wszystko przez to, że jego bohater musiał nauczyć się żyć od nowa, zupełnie tak jak on i pokazywał, że wiele przeciwności losu można pokonać.

Nie tylko nie miałem oporów, ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paru laty życie mnie mocno doświadczyło, przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach serialowy Norbert stał mi się znacznie bliższy - mówił w rozmowie ze "Światem Seriali".
Mariusz Sabiniewicz i Dominika Ostałowska na planie 'M jak miłość'.
Mariusz Sabiniewicz i Dominika Ostałowska na planie 'M jak miłość'. Fot. Kapif.pl

Mariusz Sabiniewicz traktował mówienie o chorobie jako rodzaj terapii

Mariusz Sabiniewicz opowiadając o swojej chorobie, chciał dodać innym otuchy. Przełamywał tabu - Mam poczucie, że dla ludzi chorych jest to być może pewien rodzaj terapii. Że można i trzeba walczyć z cierpieniem, bólem. Jeśli w ten sposób mogę innym jakoś pomóc przejść przez to piekielne doświadczenie, jakim jest choroba i dać, choć cień nadziei, to naprawdę warto - stwierdził w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim". - W szpitalu nie ma podziałów na osoby lepsze i gorsze. Ludziom popularnym wcale nie choruje się wygodniej. Żyję w ciągłym strachu, ale staram się o tym nie myśleć - mówił w tej samej rozmowie. Wtedy bardzo dużo rozmawiał z innymi. - Kiedy siedziałem podłączony do kroplówek, pacjenci pytali mnie: Co pan tu robi? Nie mogli uwierzyć, że wirtualna postać z serialu może mieć takie problemy w realnym życiu. Te spotkania w szpitalu były dla mnie niesamowitą terapią - opowiadał w książce Agnieszki Perepeczko o kulisach "M jak miłość" - "S jak serial". Łaknął życia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. - Jestem spragniony życia o sto, o dwieście procent. Każda chwila jest bezcenna, każdy moment fajny" - dodał.

Dominika Ostałowska w wywiadzie, którego udzieliła w dwutygodniku "Viva!", wyznała, że Sabiniewicz - z którym miała bardzo dużo scen na planie "M jak miłość" - pomimo choroby ciężko pracował i nigdy nie stracił pogody ducha. Nie rozklejał się nad swoim losem i cierpieniem. - Czasem wydawał mi się nawet zbyt pokorny. Nie chciał nikomu sprawiać kłopotu, nie chciał być ciężarem" - mówiła.

Pracowaliśmy razem siedem lat, a w ciągu tego czasu nie zdarzyła się nam ani jedna kłótnia czy choćby drobne spięcie. Ciężko pracował, ale umiał się też śmiać, wypić, zapalić, pożartować. Nawet wtedy, kiedy już walczył o życie - dodała Ostałowska.

Pracował niemal do końca

Mariusz Sabiniewicz zmarł 26 kwietnia 2007 roku. Miał 44 lata. - To się stało tak szybko… jeszcze kilka tygodni temu był z nami na planie. Mariusz zaczął chorować w tym samym czasie, kiedy mój mąż, obu odwiedzałam w szpitalu. Potem kiedy mój mąż odszedł, to miałam nadzieję, że Mariuszowi uda się pokonać raka, przecież był młody. Cieszyliśmy się, kiedy wrócił do pracy. Był po autoprzeszczepie, czuł się znakomicie, rozpierała go energia. Coś złego zaczęło się dziać trzy tygodnie temu. Było z nim źle, ale nikt nie myślał, że tak źle. To ogromna strata, był wspaniałym człowiekiem, miał tyle planów - mówiła tuż po jego śmierci Teresa Lipowska, czyli serialowa Barbara Mostowiak. - Wierzyliśmy, że mu się uda. Przeżyliśmy dwa nawroty jego choroby, ale mieliśmy, tak jak on, nadzieję, że śmierć można odegnać - dodała główna scenarzystka „M jak miłość" - Ilona Łepkowska. W jednym z ostatnich wywiadów Mariusz Sabiniewicz wydawał się pogodzony ze swoim losem. Mówił, że choć człowiekowi trudno pogodzić się z własnym odejściem, on sam jest już gotowy na śmierć. Nazwał ją "daleką podróżą". - W razie czego mam spakowane walizki - podsumował. Aktor spoczął na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu.

Pogrzeb Mariusza Sabiniewicza.
Pogrzeb Mariusza Sabiniewicza. Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Więcej o:

Komentarze (0)

Mariusz Sabiniewicz zmagał się z rakiem trzustki. Niemal do końca grał Norberta w "MjM". Mówił o życiu w ciągłym strachu

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).