Shannen Doherty to amerykańska aktorka, którą większość widzów kojarzy jako Brendę z serialu "Beverly Hills 90210". Od kilku lat gwiazda zmaga się z chorobą nowotworową. Ostatnio informowała fanów o przerzutach do kości i mózgu. Doherty nie traci jednak nadziei. Właśnie poinformowała o nowej terapii. Mówi wręcz o cudzie.
Shannen Doherty jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie opowiada o swoich zmaganiach z chorobą. Tym samym chce dawać także nadzieję innym chorym. Wprawdzie informacje o przerzutach do mózgu i kości były dramatyczne, ale aktorka się nie poddaje. Właśnie bierze udział w nowej terapii, która początkowo nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Nastąpił jednak przełom w leczeniu. Shannen Doherty opowiedziała o tym w najnowszym odcinku swojego podcastu ""Let’s Be Clear with Shannen Doherty".
Po czterech zabiegach tak naprawdę nie widzieliśmy różnicy i wszyscy chcieli, żebym zmieniła leczenie. Pomyślałam wtedy: "Będziemy kontynuować i zobaczymy". Po szóstym, siódmym zabiegu naprawdę zaobserwowaliśmy, jak przełamuje się bariera krew-mózg. Czy nazywam to cudem? Dla mnie jest to cud. W pewnym sensie rzuciłam kostką i powiedziałam: "Idziemy dalej"
- powiedziała Shannen Doherty.
Przypomnijmy, że o swojej diagnozie Shannen Doherty poinformowała po raz pierwszy w 2015 roku. Wyjawiła, że zaczęło się od guzka w piersi. Dwa lata później nastąpiła reemisja choroby, a aktorka wróciła nawet do pracy zawodowej. Wystąpiła w nowej wersji kultowego serialu sprzed lat "BH90210". Zagrała także w filmach "Mroczne bractwo" i "Forteca". Niestety choroba wróciła ze zdwojoną siłą. W lutym 2019 roku nastąpił nawrót nowotworu w czwartym stadium. W listopadzie 2023 roku aktorka udzieliła wywiadu magazynowi "People", w którym opowiedziała o zmaganiu z chorobą. "Nie chcę umierać. Nie skończyłam z życiem. Nie skończyłam z kochaniem. Nie skończyłam z tworzeniem. Nie skończyłam z nadzieją na zmianę rzeczy na lepsze. Po prostu nie skończyłam" - powiedziała Shannen Doherty.