• Link został skopiowany

Lewandowska co roku to robi i tego samego chce dla córek. "To ważne, aby zwracać uwagę"

Anna i Robert Lewandowscy co roku wspierają Szlachetną Paczkę. Trenerka chce, aby jej córki również angażowały się w pomoc innym.
Anna Lewandowska
Anna Lewandowska wspiera Szlachetną Paczkę; KAPiF; Instagram/szlachetnapaczka

Anna i Robert Lewandowscy są bardzo zaangażowani w działalność charytatywną. Sportowcy co roku wspierają akcję Szlachetna Paczka. Trenerka wystąpiła w spocie promującym tegoroczną edycję. Zaznaczyła, że zdaje sobie sprawę, jak istotna jest pomoc potrzebującym, gdyż w przeszłości sama była w takiej sytuacji. Wspomniała też o córkach.

Zobacz wideo Anna Lewandowska prezentuje kocie ruchy. Cóż za zmysłowy taniec

Anna Lewandowska wspiera Szlachetną Paczkę. Mówi o córkach. "To ważne, aby zwracać uwagę"

Przygotowywanie Szlachetnej Paczki stało się tradycją w rodzinie Lewandowskich. Sportowcy wzięli udział w akcji także w tym roku. Trenerka opowiedziała o rodzinie, której pomaga. Zdradziła także, że wspieranie inicjatywy jest dla niej bardzo ważną częścią przygotowań do Bożego Narodzenia.

Nie wyobrażam sobie przygotowań do Świąt bez udziału w Szlachetnej Paczce. Od kilku lat to nasza rodzinna tradycja. To ważne, aby zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół nas i na problemy innych ludzi. Łącząc siły, możemy wspólnie zrobić wiele dobrego dla tych, którzy potrzebują wsparcia i pomocy - mówiła na nagraniu Lewandowska.

Sportsmenka zyskała aprobatę fanów, którzy nie szczędzili ciepłych słów pod jej adresem. "Wzruszyłam się, pięknie powiedziane, bo to jest właśnie magia świąt", "Pani Aniu, jest pani cudowna", "Bardzo dobra tradycja, brawa", "Wielki szacunek dla pani" - czytamy w komentarzach.

Anna Lewandowska, Robert Lewandowski
Anna Lewandowska, Robert LewandowskiKAPIF

Anna Lewandowska w przeszłości zaznała biedy. Korzystała z pomocy Caritasu

Anna Lewandowska niejednokrotnie wspominała w wywiadach, że w przeszłości jej życie nie było usłane różami. Kiedy trenerka była nastolatką, jej ojciec odszedł od rodziny, co negatywnie odbiło się na sytuacji finansowej Stachurskich. Sportsmenka wyznała, że zmuszona była korzystać z pomocy Caritasu. "Ania faktycznie zna smak biedy i wspólnie z bratem oraz mamą poznała go w bardzo brutalny sposób. Po prostu pewnego dnia Bogdan, ojciec Ani, zostawił rodzinę bez słowa wyjaśnienia i bez środków do życia, w nieukończonym domu. Przez jakieś pół roku Maria trzymała tę informację w tajemnicy przed rodziną i znajomymi. Miała chyba jeszcze nadzieję, że mąż wróci, nie chciała go stawiać w złym świetle przed rodziną. W efekcie we wrześniu Ania i Piotrek, których wcześniej było stać na markowe ubrania, poszli do szkoły bez zeszytów i bez podręczników" - czytamy w biografii Lewandowskiej autorstwa Moniki Sobień-Górskiej.

 
Więcej o: