Zamieszanie wokół Kanału Sportowego trwa w najlepsze od kilku tygodni. Kontrowersje wzbudziły niestosowne żarty prowadzących na antenie, które w konsekwencji doprowadziły do utraty współprac ze znanymi markami. Niedługo później do fanów Kanału Sportowego dotarła kolejna zaskakująca informacja. Z projektem pożegnał się jego założyciel Krzysztof Stanowski, który o swojej decyzji poinformował 13 października.
Krzysztof Stanowski nie zamierza jednak znikać z internetu i zapowiedział już prace nad nowym projektem o nazwie Kanał Zero. Jak sam stwierdził, szykuje coś "naprawdę dużego" i tym razem już otwarcie przyznaje, że nie planuje skupiać się głównie na sporcie. Format ma ruszyć w lutym przyszłego roku. Wygląda na to, że przy Kanale Zero Stanowski będzie mógł skorzystać z doświadczenia osób, z którymi miał okazję pracować do tej pory. Jeden z pracowników Kanału Sportowego anonimowo przekazał serwisowi Wirtualnemedia.pl, że do nowego projektu dziennikarza mają dołączyć związani z nim realizatorzy. Przedstawiciele Kanału Sportowego nie chcą na razie komentować tych doniesień.
Nie wypowiadamy się na tematy związane z polityką kadrową, szczególnie w tematach personalnych. Nie tylko dlatego, że obowiązują nas umowy o zachowaniu poufności, ale również dlatego, że jest to po prostu nieetyczne względem naszych współpracowników - powiedziała serwisowi szefowa rozwoju biznesu Agnieszka Prachniak.
Plotki o odejściu Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Sportowego krążyły w mediach już nieco wcześniej, zanim dziennikarz ogłosił swoją decyzję. Zamieszczone przez niego wówczas oświadczenie miało wyłącznie informacyjny i bardzo neutralny ton. Po pewnym czasie Stanowski zaczął jednak w otwarcie krytyczny sposób wypowiadać się o pozostałych współudziałowcach projektu. - Mam dość toksyn, agresji słownej, obmawiania, intryg. Uznałem, że muszę się usunąć. Nie chciałem robić scen - tłumaczył Stanowski w opublikowanym na YouTubie nagraniu. Nam z kolei udało się ustalić wersję drugiej strony. Jak przekazał nam jeden z informatorów pojawiających się na Kanale Sportowym, kością niezgody miał stać się obszerny materiał Stanowskiego o Natalii Janoszek. Pozostali udziałowcy kanału rzekomo nie byli zadowoleni, że dziennikarz zaczyna drążyć "celebryckie afery". "Stanowskiemu spodobało się bardzo bycie na świeczniku. Deklarował, że nie widzi nic złego w materiałach, które nie dotyczą sportu. (...) No i zaczęły się kłótnie, a efekt jest, jaki każdy już widzi" - przekazał Plotkowi informator.