17 listopada media obiegła informacja o śmierci Macieja Damięckiego. 79-letni aktor teatralny, filmowy i serialowy od dawna miał problemy ze zdrowiem. Pierwszy raz zachorował na nowotwór, gdy jeszcze był dzieckiem. Po latach choroba wróciła. Aktor cierpiał na nowotwór prostaty. "Trzy lata temu podczas kontrolnego badania lekarza coś zaniepokoiło. Postanowił zrobić mi biopsję i pobrał wycinek do badania. Wynik poznałem w Sylwestra. Powiedziałem żonie, że mam raka prostaty. Przyjęła to nad wyraz spokojnie. Powiedziała: będziesz się leczyć. Podczas nocy sylwestrowej miałem jedno noworoczne życzenie: pokonać chorobę" - mówił w jednym z wywiadów.
Maciej Damięcki jako 13-letni chłopiec i początkujący aktor zachorował na raka. Niepokojący guzek został dostrzeżony przez osobę z produkcji filmu "Króla Maciusia I", przy którym pracował. - Miałem grać Felka. Umowa była już podpisana i ktoś z produkcji zauważył, że zamiast dołka mam górkę na szyi. Skierowano mnie do lekarza i okazało się, że to nowotwór, do tego złośliwy - wspominał Damięcki dla Plejady. Aktor wyznał, że gdyby nie pomoc ze strony produkcji, jego rodziny nie stać byłoby na leczenie za granicą. - Natychmiast wysłano mnie do Szwecji na operację. Gdyby nie to, że produkcja filmu pomogła w wyjeździe, pewnie już bym nie żył. W Polsce medycyna nie była jeszcze na takim poziomie, a moich rodziców nie byłoby stać na wysłanie mnie na leczenie za granicę. Dlatego często powtarzam, że aktorstwo uratowało mi życie - mówił w rozmowie z Plejadą.
Maciej Damięcki pochodził z rodziny o tradycji aktorskiej, wywodzącej się z drobnej szlachty herbu Dąbrowa. Jako 22-latek ukończył studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, a później związał się z Teatrem Dramatycznym w Warszawie. Kończąc studia miał za sobą doświadczenie filmowe. Najbardziej znany jest z ról w produkcjach takich jak "Chłopi", "Stawka większa niż życie" czy "Ekstradycja". Popularność zdobył także poprzez grę w polskich serialach. Występował w "M jak miłość", "Plebanii" czy "Pensjonacie pod różą".