Agnieszka Perepeczko była przez lata związana z Markiem Perepeczką. Aktor sam przyznawał w wywiadach, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Poznali się przypadkiem, w kolejce przed dziekanatem Akademii Teatralnej (wtedy jeszcze PWST) w Warszawie. Uczucie, które ich połączyło, przetrwało ponad czterdzieści lat. Choć dzieliły ich kilometry (aktorka przeprowadziła się do Australii), kochali się na zabój.
Mimo śmierci artysty w 2005 roku w sercu Agnieszki Perepeczko wciąż jest obecny. Gdy padają pytania o męża, zawsze chętnie odpowiada. Czasem wraca wspomnieniami do czasów spędzonych z kultowym Janosikiem, opisując je w mediach społecznościowych. Ostatnio nawet wstawiła swoje zdjęcie z mężem. Tekst pod zdjęciem dotyczył jednak... Victorii i Davida Beckhamów.
Zapanowała moda na Beckhamów. To fajne, bo ludzie nagle zrozumieli coś, co różni inni starają się rozwalić. Ta moda to jakiś pęd dziki do ideału miłości, wyłączności, fajnego kontaktu z dziećmi. Mody, która tu odgrywa wielką rolę. Miłość atrakcyjna, bo ludzie uwielbiają przyglądać się tym z gazet. Ale taki styl, jaki prezentują Beckhamowie, to coś innego, do czego lud jest przyzwyczajony... - zaczęła aktorka.
Widać było pewne oburzenie tym, że jeden z portali plotkarskich ostatnio "grzeje" informacjami o kochance Davida, z którą miał przed laty zdradzić Victorię. Agnieszka Perepeczko nie przebierała w słowach, dokładnie pokazując, jak bardzo jej się to nie podoba. "No ale portal tabloidowy nie może tego znieść i na siłę chce ten pęd młodych... rozp*******ć, przyczepiając się na siłę do jakiejś aferki milion lat przed naszą erą, aferki, bez znaczenia w ich akurat miłosnej historii... Przecież ludzie, którzy naprawdę się kochają, mogą przeżyć i zdradę, i nielojalność drugiej osoby, jakąś chwilową słabość i iść dalej trzymając się za ręce..." - kontynuowała. Ostatecznie przyznała, że Beckhamowie są "prekursorami" miłości, która szczególnie w show-biznesie rzadko się zdarza - jest trwała i "do grobowej deski". A o to przecież według niej chodzi. Przy okazji więcej zdjęć Agnieszki Perepeczko znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Ja jestem ich zwolenniczką, państwo Beckham są dla mnie prekursorami czegoś dobrego, czegoś fajnego, co nadchodzi. Mimo wrażenia, że już po ptakach, że już nikogo nie interesuje bycie z kimś na dobre i złe. A zwłaszcza tych bogatych z gazet. Coś, co jest już za rogiem - wiara, że rodzina, miłość, to coś fajnego i wartościowego i że można być próżnym, wyglądać seksownie... Mieć ogromne możliwości finansowe, ale tak naprawdę kochać tylko tę jedną osobę. (...) - pisała natchniona.
Ostatecznie podsumowała, że zawsze trzeba patrzeć na całokształt [relacji - red.], który w przypadku Beckhamów określiła "uroczym". Dodała również, że "jest jeszcze nadzieja" i to właśnie Beckhamowie są nią dla świata. Zwróciła się też do jednego z portali, by "nie grzebał w kroczu jakiejś pani", mając na myśli rzekomą kochankę Beckhama. Przy okazji więcej zdjęć Agnieszki Perepeczko znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Także portalu, nie grzeb w kroczu jakiejś pani, bo to nie ma sensu. Zawsze liczy się całokształt. A tu całokształt jest uroczy, rodzinny, zamożny, ale kochający się nawzajem. (...) Jest nadzieja i oni właśnie są tą nadzieją dla świata. - podsumowała.