Marzena Kipiel-Sztuka kojarzona jest przede wszystkim z roli w kultowym serialu komediowym "Świat według Kiepskich". Niestety, życie prywatne aktorki nie było usłane różami. Zmagała się ona bowiem z wieloma przeciwnościami losu. Lata temu pożegnała ukochane osoby. Jedną z nich był Mariusz Piesiewicz. Mężczyzna odszedł nagle, a serce serialowej Haliny Kiepskiej rozpadło się na tysiąc malutkich kawałków.
Nie da się ukryć, że Marzena Kipiel-Sztuka ma za sobą trudne miłosne doświadczenia. Pierwszym mężem aktorki był Konrad Sztuka, reżyser oraz producent filmowy. Relacja nie przetrwała jednak próby czasu. Marzena Kipiel-Sztuka o rozpad małżeństwa obwiniała swój pracoholizm. "Konrad jest zbyt fajnym facetem, by żyć w związku bez miłości. Wystąpiłam o rozwód" - mówiła wywiadzie dla Interii. Mężczyzna zmarł w 2005 roku po walce z nowotworem.
Wraz z upływem czasu serce aktorki skradł operator filmowy Mariusz Piesiewicz. Para poznała się na planie serialu "Świat według Kiepskich". Ich uczucie bez wątpienia powstało w atmosferze skandalu - wówczas mężczyzna był żonaty i miał dzieci. Związek Kipiel-Sztuki i Piesiewicza był pełen emocji i miłosnych uniesień. Para nieustannie się rozstawała, a następnie schodziła z powrotem. Gdy wydawało się, że wszystko się ułożyło i zmierza w dobrym kierunku, doszło do tragedii. Mężczyzna zmarł nagle, miał jedynie 44 lata. Przyczyną śmierci był wylew, którego doznał w pracy. "Umarł na moich oczach" - powiedziała później Marzena Kipiel-Sztuka.
Dla aktorki był to niewyobrażalny cios. Przez długi czas była pogrążona w smutku i rozpaczy. - Właściwie nikomu z moich bliskich tak naprawdę nie pozwoliłam do końca "odejść". Oni wciąż są w mojej głowie. Moje uczucia są jak huśtawka raz góra, raz dół - opowiadała w rozmowie z Plejadą. Po śmierci Mariusza Piesiewicza aktorka związała się z Przemysławem Buksakowskim. Niestety, i to uczucie zakończyło się przedwcześnie - para nie doczekała nawet drugiej rocznicy ślubu. "Przemek jak zwykle wyszedł wieczorem na nocną zmianę. Pracował na stacji benzynowej. Zostałam w domu, pewna, że jak co dzień wróci na śniadanie" - wspominała w rozmowie z "Twoim Imperium".
Około 22 aktorka wyszła na spacer z psem. Gdy wracała do domu, pod blokiem stała już karetka. "Ktoś spytał mnie, czy mogę zidentyfikować zwłoki. Wtedy zobaczyłam Przemka. Leżał na chodniku. Czyściutki, nie okradziony, ze wszystkimi dokumentami" - mówiła po latach. Oficjalną przyczyną śmierci mężczyzny była niewydolność oddechowo-krążeniowa. Wiadomo, że wcześniej chorował na astmę.
Ich związek był bardzo burzliwy; Buksakowski nadużywał alkoholu, a krótko po ślubie, który para wzięła w 2007 roku, niemal doszło do rozstania. - Marzenka wyprowadziła się z mieszkania, które wynajmujemy, bo ją pobiłem - przyznał w rozmowie z "Faktem" mężczyzna. Ostatecznie ubłagał żonę, by dała mu drugą szansę. "Jego śmierć zdarzyła się w momencie, kiedy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą, kiedy po latach tułania się po wynajmowanych lokalach mieliśmy mieć wreszcie coś swojego, kiedy miało być tak pięknie" - opowiadała Kipiel-Sztuka w programie "Dom Wróżek: ponad zmysłami". Wypowiedź tę przytacza portal Viva.pl.
Marzena Kipiel-Sztuka po śmierci męża całkowicie podupadła na zdrowiu. Odzyskała je dzięki wsparciu najbliższych oraz terapii. "Po jego śmierci załamałam się, dopadła mnie depresja i koniec końców wylądowałam w ośrodku psychiatrycznym. Tak naprawdę doszłam do siebie po pięciu latach" - wyznała w rozmowie z "Faktem". Od tego czasu aktorka nie traci nadziei, że jeszcze uda jej się stworzyć szczęśliwy związek. "Jestem otwarta na miłość. Mój idealny mężczyzna z jednej strony powinien być silny jak Superman, by służył mi męskim wsparciem i ramieniem, a z drugiej strony musi być przytulanką. Całe życie wzdychałam do Seana Connery'ego, ale niestety nie ma go już z nami" - zwierzała się jakiś czas temu tabloidowi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!