Król Karol zawsze jest otoczony ochroniarzami, którzy towarzyszą mu przy okazji każdego publicznego wyjścia. To nikogo nie dziwi i nie zaskakuje. Uwagę internautów zwróciło jednak co innego. Zaczęli bowiem przyglądać się dłoniom ochroniarzy i wysnuli przeciwną teorię, która właśnie podbija internet.
Wszystko zaczęło się, gdy do sieci trafiło nagranie z jednego ze spotkań króla Karola z poddanymi. Nikt jednak na monarchę nie patrzył, bo uwagę skupili na sobie jego ochroniarze, a dokładnie ich nietypowo ułożone dłonie. W sieci zawrzało, a internauci zaczęli prześcigać się w tworzeniu zaskakujących teorii spiskowych. Dominowały te, które dotyczyły... sztucznych dłoni. Sprytni internauci stwierdzili bowiem, że w rzeczywistości ochroniarze trzymają swoje prawdziwe dłonie pod marynarkami, by mieć cały czas łatwy i szybki dostęp do broni. Dzięki temu w razie zamachu na króla mogliby natychmiast sięgnąć po broń i przejść do kontrataku. Ta teoria spiskowa zdominowała nagranie tiktokerki o nicku "justemmawithacamera", która nawet zrobiła zbliżenia na dłonie ochroniarzy.
Nie wszystkim jednak teoria przypadła do gustu i szukali innych wyjaśnień nienaturalnie wyglądających dłoni mężczyzn. "Oni [ochroniarze - przyp. red.] komunikują się za pomocą sygnałów, więc trzymają ręce w ten sposób, aby przypadkowo nie wykonać ruchu ręką, który mógłby zostać odebrany jako sygnał do działania" - stwierdził jeden z internautów. Inni natomiast byli sceptyczni wobec jakichkolwiek wyjaśnień. "Niektórzy to mają za dużo wolnego czasu", "Po co mieliby ukrywać, że trzymają dłoń z bronią pod marynarką. Przecież mogą mieć broń w kaburze i po nią sięgnąć" - pisali.
Oczywiście, jak można się domyślać, król Karol nie skomentował tych rewelacji. Głos zabrał jednak ekspert ds. bezpieczeństwa Will Geddes, który odniósł się do plotek w rozmowie z portalem Metro. Zapewnił mianowicie, że dłonie ochroniarzy są prawdziwe. Zdjęcia króla Karola znajdziecie w galerii na górze strony.