"Zielona granica" zbiera pochwały, a także krytykę - tę drugą otrzymuje od między innymi polityków PiS. Dotknięta hejtem reżyserka postanowiła ograniczyć swe codzienne aktywności. Zrezygnowała z transportu miejskiego i porusza się tylko w towarzystwie ochrony. Co natomiast słychać u aktorów, którzy zagrali w produkcji Holland? Oni również poczuli się zagrożeni. O filmie postanowiła szerzej wypowiedzieć się znana dziennikarka i recenzentka.
"Uważam, że stał się skandal i uważam, że to jest straszne, że reżyserka tego filmu i niektórzy aktorzy mają ochronę 24 godziny na dobę. Tak nie powinno być. To jest wyraz artystyczny, to jest wypowiedź artystyczna" - wyznała oburzona w rozmowie z Plejadą. Następnie dodała: "Ludzie, którzy widzieli ten film, w większości rozumieją, że to nie jest kino antypolskie. Ale tylko - albo aż - trzeba ten film zobaczyć. Trudno jest mi objąć rozumem to, co zrobili polscy politycy wobec Agnieszki Holland i wobec tego filmu, bo to jest chyba trochę za dużo". Dziennikarka miała okazję poznać zagranicznych aktorów z "Zielonej granicy". Wie, z jak ciężkimi przeżyciami mieli do czynienia przed laty.
Od roku odcinam się od wielu negatywnych emocji, ale tu, muszę przyznać, weszłam w nie, bo miałam okazję poznać ten scenariusz dość wcześnie, miałam okazję rozmawiać z syryjskimi aktorami, którzy wystąpili w tym filmie. To ludzie, którzy sami byli przez wiele lat w obozach uchodźczych, jeden z wyrokiem śmierci w Syrii. Ludzie, którzy przeżyli koszmar - wyznała Korwin Piotrowska.
W filmie Holland nie mogło zabraknąć wątku dzieci. Nad nim również pochyliła się Korwin Piotrowska. "Te dzieci, które były w filmie, same przeżyły koszmar push-backów i obozów dla uchodźców. Nie rozumiem, nie pojmuję. Mam nadzieję, że ktoś to kiedyś rozliczy, bo tak nie wolno. Cisną mi się ostre słowa, ale lekarz zabronił mi się denerwować, więc nie będę tego mówiła" - podsumowała. Po zdjęcia dziennikarki zapraszamy do galerii.