Mężczyzna, który zaatakował Borysa Budkę usłyszał zarzuty. Wiadomo, co mu grozi

Borys Budka został pobity na terenie katowickiej galerii. Jego napastnik został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty. Wiadomo już, jakie może ponieść konsekwencje.

Według ustaleń Gazety Wyborczej Borys Budka w piątek 22 września został zaatakowany w Galerii Katowickiej. Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej miał wsiadać do samochodu na parkingu podziemnym, kiedy nagle został uderzony, w wyniku czego uszkodzono mu telefon. Napastnik miał już zostać namierzony przez policję i usłyszeć zarzuty.

Zobacz wideo Czarnek nazwany "hejterem", Budka pyta Witek "Czy Pani wie, co tu się dzieje!?". Tak wygląda klasyczny dzień w sejmie

Napastnik Borysa Budki zatrzymany przez policję. Usłyszał zarzuty

Według ustaleń RMF 24 policja przedstawiła zarzuty 49-letniemu mężczyźnie, który jest podejrzany o naruszenie nietykalności cielesnej polityka, co kwalifikuje się do art. 217 Kodeksu karnego. Oprócz tego zniszczył on telefon Borysa Budki, co podchodzi pod art. 288 Kodeksu karnego. Łącznie napastnikowi może grozić od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności.

Prokurator przedstawił zatrzymanemu mężczyźnie zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej kwalifikowane z art. 217 § 1 Kodeksu karnego i zniszczenia mienia w postaci telefonu kwalifikowane z art. 288 § 1 kk. - przekazuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek w rozmowie z RMF 24.

Napastnik polityka Platformy Obywatelskiej otrzymał zakaz zbliżania się

Borys Budka odniósł się do sytuacji podczas konferencji prasowej. Twierdzi, że za napadem na niego poniekąd może stać Kaczyński. "Człowiek, któremu tę nienawiść w sercu zasiał Kaczyński. To Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za to, że może dojść do tragedii. Dzisiaj od Kaczyńskiego oczekuję, by natychmiast przerwał tę spiralę nienawiści, by wydał polecenia w reżimowej telewizji, aby wreszcie skończono nakręcać tę histerię" - mówił szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Z kolei sam napastnik otrzymał zakaz zbliżania się. Będzie musiał przebywać pod nadzorem policji. "Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego" - dodała prok. Marta Zawada-Dybek. Zdjęcia Borysa Budki znajdziesz w naszej galerii na górze strony.

Więcej o: