Rozenek zapomniała paszportu do Mediolanu. To samo z kreacją na Fashion Week? Pojawiła się w "kołdrze"

Małgorzata Rozenek-Majdan ruszyła na Fashion Week w Mediolanie. Prezenterka wybrała na tę okazję dość nietypową stylizację, która nie umknęła uwadze jej obserwatorom.

Milan Fashion Week to targi odzieżowe odbywające się co pół roku w Mediolanie we Włoszech. Nadchodzące trendy jesienno-zimowe prezentowane są w lutym/marcu, a moda wiosenno-letnia jest pokazywana we wrześniu/październiku każdego roku. W tym roku pokaz tej drugiej przypadł na od 19 do 25 września. Wśród zaproszonych osób nie zabrakło Małgorzaty Rozenek-Majdan. Prezenterka pochwaliła się na Instagramie oryginalną stylizacją, która dość umiarkowanie przypadła do gustu obserwatorom. 

Zobacz wideo Małgorzata Rozenek zapomniała paszportu. Tak się tłumaczyła

Małgorzata Rozenek poleciała na Fashion Week w Mediolanie. Fani bezlitośni: Co to za kołdra?

W krótkim materiale zamieszczonym przez Rozenek widzimy, jak przemierza mediolański Fashion Week. Gwiazda TVN-u wybrała na tę okazję beżowo-kremową stylizację, złożoną z niebotycznie wysokich (aż za kolano) jasnobrązowych kozaków, dopiętej pod samą szyję koszuli z ciekawymi ozdobieniami, niewielkich rozmiarów torebki oraz czegoś, co przypomina... kołdrę i jest nonszalancko owinięte wokół sylwetki. "Dziękujemy, było pięknie" - napisała Rozenek. Jak stylizacja spodobała się fanom? Opinie są mocno podzielone. Wielu z obserwatorów jest zaskoczona "kołdrą". "Poza kołdrą wszystko jest super...  Ale kołdra przegięcie", "Przepiękna stylizacja, ale faktycznie ta narzuta zepsuła wszystko. Nawet jeśli kosztowała miliony", "Pani Gosiu, kołderkę zapomniała pani zostawić na łóżku", "Pani piękna i wszystko piękne, ale ta kurtka wygląda jak kołdra" - czytamy.

 

Małgorzata Rozenek będąc na lotnisku, zorientowała się, że zapomniała paszportu

Małgorzata Rozenek ruszyła do Mediolanu w piątek 22 września. Mało jednak brakowało, a zupełnie nieplanowanie zostałaby w kraju. Prezenterka poinformowała obserwatorów, że będąc już na lotnisku, zorientowała się, że... zapomniała paszportu. Na ratunek ruszył jej syn Tadeusz. "Taka drobna przygoda rozpoczęła nasz wylot, bo jest chyba tylko jedna rzecz, której potrzebujemy w drodze i są to dokumenty - dowód, paszport, w zależności gdzie lecicie. Okazało się, że nie wzięłam żadnych z tych rzeczy. Teraz mój średni syn (Tadeusz - przyp. red.) siedzi w taksówce, prawdopodobnie w pidżamie i razem z tym paszportem do nas tutaj jedzie" - mówiła. 

Więcej o: