O Krzysztofie Stanowskim w ciągu ostatnich miesięcy zrobiło się głośno za sprawą afery z Natalią Janoszek. Dziennikarz ujawnił, że podkoloryzowała swoje sukcesy w Bollywood i nie jest w hinduskiej kinematografii tak wielką gwiazdą, na jaką się kreuje. Aby poprzeć swoje twierdzenia, poleciał nawet do Indii. Swoim happeningiem chciał udowodnić, jak łatwo można zostać tam gwiazdą. Do Polski wrócił jako Khris Stan Khan, rzekomy aktor bollywoodzkiego kina, a na lotnisku w Warszawie powitały do tłumy. Stanowski nie odpuszcza i ostatnio wspomniał o Janoszek w kontekście afery wizowej. "Wiem, że furorę w Indiach zrobiła informacja, że wystarczy się przebrać za gwiazdę Bollywood i w Polsce jesteś witany z honorami. Dokumenty to ci dają służby na lotnisku, ładnie zapakowane. Zapraszają cię do telewizji. Witają cię ludzie na lotnisku i wiwatują na twój widok (...). Dlatego drogą Natalii i drogą moją poszli inni. To najlepszy sposób, żeby się dostać do Europy legalnie. Powiedzieć, że jesteś gwiazdą Bollywood" - stwierdził. Ostatnio nie milkną plotki o odejściu dziennikarza z Kanału Sportowego. Czy pożegna się z platformą?
W mediach pojawiły się plotki, że Krzysztof Stanowski wkrótce rozstanie się z Kanałem Sportowym. Z platformą związany jest od 2019 roku, kiedy czwórka topowych dziennikarzy sportowych postanowiła połączyć siły i rozpocząć działalność na YouTube. Stanowski nie pojawił się ostatnio na comiesięcznym wydaniu "Hejt Parku" pod hasłem "Zebranie zarządu", gdzie spotykają się czterej główni założyciele kanału i dyskutują u aktualnych wydarzeniach. Tomasz Smokowski, Mateusz Borek i Michał Pol pojawili się tam w towarzystwie byłego piłkarza, Wojciecha Kowalczyka. To nie koniec, bo Stanowski nie poprowadził również "KS Poranku". U boku Macieja Dąbrowskiego, czyli Człowieka Wargi, wystąpił tego dnia Przemysław Rudzki, jeden z liderów piłkarskiej opinii. Kiedy w kolejnym programie zapytano jednego z założycieli, gdzie jest dziennikarz, padła wymijająca odpowiedź. "Na pytanie "Gdzie jest Krzysztof Stanowski?" odpowiadam: w Barcelonie. I możemy chyba powiedzieć, że zazdrościmy - obejrzy sobie mecz z Royal Antwerp na żywo" - powiedział Michał Pol. Najbardziej zastanawiające jest jednak usunięcie z profili dziennikarza w mediach społecznościowych Kanału Sportowego, co tylko dolało oliwy do ognia. "Stanowski pousuwał wzmianki o Kanale Sportowym na swoich social mediach, na ostatnim zebraniu zarządu w KS też go nie było. O co poszło? A o co mogło pójść? Pewnie o kasę i podział" - napisał użytkownik znany jako Rafał ze Wschodu na platformie X. Do tej sytuacji Stanowski odniósł się podczas konferencji zapowiadającej Move Federation 2. Jego słowa zasiały jednak jeszcze większe zwątpienie.
Omsknął mi się palec po prostu (...) A gdyby miało coś większego się dziać, to myślę, że będą lepsze okoliczności, by o tym mówić - podkreślił.
Czy Stanowski ostatecznie odejdzie z Kanału Sportowego? Jego współpracownicy nie odnieśli się do tematu i na pytania fanów o absencję dziennikarza odpowiadają wymijająco. Co ciekawe, potencjalnym odejściem Stanowskiego z kanału zainteresowali się bukmacherzy i już można obstawiać zakłady. Na Instagramie dziennikarza o wyjaśnienie proszą go też fani. "Stano, daj jakieś oświadczenie w sprawie" - napisał jeden z obserwatorów. Stanowski jak na razie czeka z wyjawieniem konkretów, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że "coś się dzieje". "Słuchajcie, jeśli będę miał coś do zakomunikowania, to przecież zakomunikuję. Na razie nic nie mam, więc nie komunikuję" - podkreślił.