Nie milknie zamieszanie po nagraniach, które opublikowała Joanna Opozda. Aktorka zarzuca Antoniemu Królikowskiemu, że nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego i zalega z płatnościami na rzecz ich syna Vincenta. Ten z kolei zarzuca Opoździe kłamstwa i manipulacje. Czy możliwe jest, żeby zaległe alimenty miała spłacać Małgorzata Ostrowska-Królikowska? Głos zabrała prawniczka.
"Fakt" skontaktował się z mecenas Agnieszką Dębowską-Szymańską. To ekspertka, która specjalizuje się w sprawach z zakresu prawa rodzinnego. Prawniczka podkreśliła, że jest to możliwe, żeby Joanna Opozda wnioskowała o alimenty ze strony Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej. Warunkiem jest jednak to, żeby "osoba zobowiązana do płacenia alimentów nie wywiązywała się z nałożonego obowiązku". Okazuje się, że to nie wszystko. Musi być spełniony jeszcze jeden warunek, a mianowicie, rodzic, który opiekuje się dzieckiem, "nie może być w stanie samodzielnie zaspokajać jego potrzeb". Agnieszka Dębowska-Szymańska zaznaczyła, że ciężko jest ocenić całą sytuację na podstawie medialnych przekazów.
W przypadku pani Opozdy nie sposób na podstawie przekazu medialnego ocenić, czy w jej sytuacji spełnione byłyby wszystkie wymienione przesłanki. Każdorazowo sąd indywidualnie bada taki wniosek i zawarte w nim argumenty, także w zakresie ewentualnej niewypłacalności zobowiązanego do alimentów - dodała mecenas Agnieszka Dębowska-Szymańska.
Dodajmy, że w oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie Antoni Królikowski tłumaczył, że "nigdy nie szczędził na dziecko", ale nie jest w stanie płacić regularnie. Wszystko dlatego, że kwota alimentów ma dwukrotnie przewyższać dochody aktora. Królikowski stwierdził też, że przez półtora roku nie miał pracy. "Dopiero zabezpieczenie alimentów w tak kolosalnej i nieuzasadnionej kwocie, w tym na Joannę i jej matkę, zupełnie zniszczyło moją płynność finansową, a medialny konflikt pozbawił mnie możliwości zarobkowych na półtora roku. (...) Pracodawcy bali się mieszać w tematy komornicze, wszyscy od razu dostają pisma i muszą się tłumaczyć, kryzys wizerunkowy doprowadził do braku pracy" - napisał Antoni Królikowski.
Antoni Królikowski KAPiF.pl / KAPiF.pl