Anna Lewandowska i Robert Lewandowski poznali się jeszcze na studiach. Wówczas on był dopiero na samym początku piłkarskiej kariery, a ona odnosiła sukcesy w karate. Sportowiec coraz lepiej radził sobie na boisku, zaś Anna rozwijała swoje biznesy, zaczynając od bloga na temat zdrowego stylu życia i wydawania książek. Lewandowska przez te lata przeszła dużą metamorfozę. Diametralnie zmieniła fryzurę. Niedawno przyznała się też do poprawy wyglądu.
Anna Lewandowska od dłuższego czasu jest wierna długim włosom w brązowym kolorze z delikatnymi refleksami. Nie zawsze jednak tak było. W czasach, gdy studiowała na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego, gdzie poznała Roberta, była blondynką z dość krótkimi włosami i grzywką na bok. Piłkarz nie ukrywał jednak, że wolał... brunetki.
Od początku zaiskrzyło, mimo że była blondynką, a ja wolę brunetki. Mówiłem Ani: Coś czuję, że ten kolor ciemniejszy - jeślibyś została brunetką, to by ci jeszcze lepiej pasował. No i przefarbowała włosy - mówił w 2015 roku w rozmowie z Magdą Mołek.
W 2018 roku Anna Lewandowska zaskoczyła dość dużą metamorfozą. Wówczas zrobiła sobie prostą grzywkę. Fani od początku byli podzieleni - jedni zachwycali się fryzurą trenerki, inni twierdzili, że lepiej wygląda bez. Lewandowska nosiła jednak grzywkę przez kilka lat, aż w końcu postanowiła zapuścić włosy. Zdjęcia trenerki z tamtego czasu znajdziecie w galerii na górze strony.
W związku z tym, że wygląd Anny Lewandowskiej zmienił się na przestrzeni lat, wiele razy była przez internautów pytana o zabiegi medycyny estetycznej. Jedna z jej fanek zasugerowała w 2019 roku, że powiększała usta. Wówczas "Lewa" zdecydowała się odpowiedzieć. Warto dodać, że była wówczas w ciąży z córką Laurą.
Ha, ha, po pierwsze make-up, po drugie jestem w ciąży. Nigdy nie wypełniałam ust, ktoś tu bezpodstawnie ocenia - zaprzeczyła na Instagramie.
W książce Moniki Sobień-Górskiej "Imperium Lewandowska" trenerka pierwszy raz przyznała się do zabiegu, który wykonała. Chodzi o biust. "Mój mąż mnie w tym wsparł. Któraś koleżanka zapytała mnie kiedyś: 'Jak to wsparł? Jak mógł ci powiedzieć: zrób to, przecież to tak jakby ci kazał'. To jest bzdura. Mój mąż widział, jak się fatalnie czułam i powiedział, że jeśli chcę to zrobić, jeśli to sprawi, że będę się czuć lepiej, pewniej, to on mnie w tym wspiera" - powiedziała. Odniosła się także do komentarzy, że zmieniała wygląd twarzy za pomocą wypełniaczy czy skalpela.
Nie mam zrobionych [ust - przyp. red.]. Za to zobacz, co mam. Mam problem z prawą stroną twarzy. Lekarz mi powiedział, że przez ściskanie zębów prawa strona twarzy zaczyna mi schodzić w dół. Na razie noszę nakładki, ale nic mi nie dają - wyznała.
Dodała też, że przez problemy z zatrzymywaniem się wody organizmie jej twarz puchnie. "A te niby wypełnione policzki? To jest opuchlizna, zatrzymywanie wody w organizmie, z którym walczę od lat, męczę się z tym okropnie (...) Przez moje poważne problemy z hormonami, choroby, które przeszłam, często zatrzymuje mi się woda w organizmie, puchnę" - dodała. Dużo starych zdjęć Anny Lewandowskiej znajdziecie w galerii na górze strony.