Monika Richardson zapewnia Plotka, że nowa fryzura i kolor włosów nie wiąże się z żadnymi zmianami w jej życiu. Tylko nam zdradziła, o kim myślała, gdy decydowała się na obecny kolor, który jak ocenia, wpada w odcień białego. "Kora mi chodziła gdzieś po głowie. Dzisiaj ktoś mnie z nią porównał. Ona bardzo długo nosiła takie białe włosy" - powiedziała Plotkowi Monika.
Dziennikarka jeszcze kilka dni temu miała na głowie fioletowe włosy, co wzbudziło bardzo wiele emocji. Co ciekawe, początkowo zamysł był inny. "Powiem szczerze, że ja naprawdę chciałam, żeby one były różowe. Z takim celem poszłam do Oli Oleczek, do mojej ukochanej fryzjerki. Ona zrobiła te włosy takie bardziej fioletowe, ale po jednym zmyciu były już bardzo różowe, a po drugim były właściwie białawe. Poszłam do niej znowu i stwierdziłyśmy, że może taki kolor biały jednak" - dodała.
Okazuje się, że Monika Richardson nie wyklucza w przyszłości kolejnych zmian wyglądu. Przed nią jeszcze wiele kolorów włosów, których nie nosiła, a ona w końcu należy do odważnych kobiet, które nie boją się wyrazistego wizerunku. Nie wyklucza też radykalnego cięcia. "Wiesz, kobieta zmienną jest i jutro moje włosy mogą być np. zielone albo żółte. Nie wiem. Może na zapałkę, a może na zero? Wszystko przede mną. Nie spodziewałam się, że fioletowe włosy wywołają aż takie emocje. Stało się to aż sprawą narodową" - śmiała się Monika w rozmowie z Plotkiem.
Po tym gdy jej fioletowe włosy wywołały spore poruszenie, Monice puściły nerwy na Instagramie. "Czy naprawdę, do jasnej cholery, muszę się tłumaczyć, jakiego koloru są moje włosy? Nie, to nie był wypadek. Nie, nie zrobiłam tego, żeby 'zaistnieć', bo już istnieję. Nie, nie mam kryzysu wieku średniego. Mam w głębokim poważaniu, czy to wypada i czy to przystoi. I nie, nie próbuję i nie chcę być podobna do nikogo. Taka jestem dzisiaj, świadomie i odpowiedzialnie i owszem, można zostawić ze mną dziecko, dalej nie biorę narkotyków, nie jeżdżę po pijaku i nie angażuję się w ryzykowne zachowania seksualne. Po prostu zmieniam kolor włosów. Dziękuję za wypowiedź' - podsumowała kilka dni temu.