18 sierpnia br. minęła czwarta rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Producent filmowy zginął tragicznie na jeziorze Kisajno. Jego żona Agnieszka Woźniak-Starak co roku odwiedzała to miejsce z najbliższymi producenta i przyjaciółmi. Wypływali łódką na feralne jezioro. Tak też było tym razem. Z tą różnicą, że tym razem Agnieszka trzymała się na uboczu.
W każdą rocznicę śmierci Piotra Woźniaka-Staraka rodzina i przyjaciele odwiedzają nie tylko jego grób w Warszawie, ale wybierają się także na Mazury. Co roku wypływają motorówką nad jezioro, puszczają lampiony i wspominają zmarłego. W tym roku również tak było. Jak informuje "Fakt", na Kisajno wypłynęła motorówka z rodziną Woźniaka-Staraka oraz statek wycieczkowy "Olimpia" z przyjaciółmi. Bliscy producenta złożyli na tafli jeziora pamiątkowe wieńce z płonącymi w środku zniczami. Tym razem Agnieszka Woźniak-Starak nie wsiadła na pokład z rodziną tak jak robiła to co roku. W czwartą rocznicę śmierci męża płynęła statkiem razem z jego licznymi znajomymi i przyjaciółmi. Po rejsie rodzina zebrała się w posiadłości Straraków w Fuledzie.
Piotr Woźniak-Starak zginął 18 sierpnia 2019 roku. Producent filmowy utonął w jeziorze Kisajno na Mazurach podczas przejażdżki motorówką. Śledztwo wykazało, że to on prowadził, a podczas manewru wypadł do wody. Pierwotnie został pochowany na Mazurach 30 sierpnia, jednak potem jego ciało miało zostać przeniesione na Powązki.