Odkąd Edward Miszczak przejął stery w Polsacie, zapanowały prawdziwe zmiany. Z programem "Nasz nowy dom" pożegnała się Katarzyna Dowbor, a z "Twoja twarz brzmi znajomo" Katarzyna Skrzynecka, a także wieloletni choreograf. To jednak nie koniec. Pod wielkim znakiem zapytania jest "Taniec z gwiazdami". To już pewne, że tej jesieni nie będziemy oglądać tanecznego show. Format w odmienionej wersji ma wrócić wiosną 2024 roku. O nowym "Tańcu z gwiazdami" opowiedział prowadzący show Krzysztof Ibisz.
Największą niewiadomą, póki co jest, kto wystąpi w nowej edycji show. Więcej informacji o tym można się spodziewać jesienią. Portal "shownews.pl" ustalił, że Aleksandra Linda, córka Bogusława Lindy i Lidii Popiel, jest jedną z kandydatek. Polacy uwielbiają jej ojca, co z pewnością przyciągnęłoby widzów, na czym bardzo zależy nowemu dyrektorowi. Edward Miszczak zapewniał też, że format dostanie nowe, ulepszone studio. Do przyszłości formatu odniósł się Krzysztof Ibisz, który jest jednym z prowadzących od początku, czyli od 2014 roku (wcześniej "Taniec z gwiazdami" emitowała stacja TVN).
Nic nie wiemy, nic nie mówimy. […] To jest tak, że w telewizji coś jest pewne na sto procent nawet nie, kiedy się zapowiada, a kiedy program jest na antenie i jest live, i mówimy "dzień dobry państwu". To jest ten pewny moment. Natomiast nic pewnego w telewizji nie ma, dopóki państwo tego nie widzą tu i teraz na żywo – tłumaczył Krzysztof Ibisz w rozmowie z "shownews.pl".
Pozostaje nam czekać, na dalsze informacje, co z jednym z ulubionych show Polaków. Mamy nadzieję, że to, że Edward Miszczak każe tak długo czekać na odmieniony format, oznacza tylko jedno. Kolejna edycja będzie tego warta.