Wojciech Żabiński, znany jako "Wojtek z Zanzibaru", zasłynął jako założyciel ośrodka Pili Pili. Sieć hotelów na Zanzibarze prowadził wraz z dwójką współpracowników, Dominikiem Żabińskim i Katarzyną Zmarzlik. Organizowanie wyjazdów w przystępnych cenach sprawiło, że jego oferty były bardzo atrakcyjne dla turystów. Radość wczasowiczów nie trwała jednak długo. W lutym 2022 roku "Wojtek z Zanzibaru" ogłosił, że przerywa działalność do 4 czerwca. Wyznał, że firma boryka się z problemami. Zapewniał jednak, że nikt z podróżujących nie straci pieniędzy.
Tuż po zawieszeniu działalności Pili Pili wyszło na jaw, że turyści żadnych pieniędzy nie zobaczyli. Nie ukrywali swojej złości. Część z nich pojawiła się w materiale "Uwagi", gdzie opowiedziała o przykrych doświadczeniach. Tymczasem Żabiński zapadł się pod ziemię. Milczenie przerwał jakiś czas później w rozmowie z portalem Onet.pl. "Dostałem wyrok, według którego, jeśli przekroczę granicę Polski, zostanę zatrzymany, więc nic dziwnego, że wolę nie wracać, tylko walczyć o sprawiedliwość na odległość" - wyznał. Chodziło wówczas o fakt, że trzy lata wcześniej "Wojtek z Zanzibaru" został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia za między innymi oszustwo.
Ostatnio sprawa ponownie nabrała tempa. Prokuratura Regionalna w Gdańsku postawiła zarzuty Wojciechowi Żabińskiemu i jego współpracownikom - Dominikowi Żabińskiemu i Katarzynie Zmarzlik. Z postanowienia wynika, że dopuścili się licznych przestępstw. Przede wszystkim zarzucono im działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. "Dotyczą (...) doprowadzenia szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie ich w błąd co do możliwości i zamiaru zrealizowania wycieczek na Zanzibar i usług z tym związanych oraz co do zamiaru i możliwości wybudowania nieruchomości na Zanzibarze, a także dotyczące prowadzenia działalności bez wymaganego wpisu do rejestru i pomimo zakazu (...)" - czytamy w oświadczeniu. Cała trójka jest poszukiwana listami gończymi. Grozi im kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Wyjazdy "Wojtka z Zanzibaru" były promowane przez polskie gwiazdy. W zamian za wycieczkę, znane sławy zachwalały wakacje z Żabińskim. Do Zanzibaru wybrały się między innymi Barbara Kurdej-Szatan, Anna Dereszowska, Natalia Kukulska czy Małgorzata Socha. Tuż po zawieszeniu działalności turyści byli przerażeni. Zastanawiali się, czy ich wakacje w ogóle dojdą do skutku. Niektórzy z nich nie wiedzieli, czy uda im się wrócić do Polski. Część z nich złożyła zawiadomienie do prokuratury. Szacuje się, że około 240 urlopowiczów straciło łącznie prawie trzy miliony złotych. ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Rutkowski grozi Iwonie Pavlović. Okrutnie go wyśmiała. "Nie radzi sobie"
Jarosław Bieniuk ma piękny dom z widokiem na morze. Kupił go jeszcze z Anną Przybylską
Polsat szuka głowy Pawła Golca z Golec uOrkiestry. Edyta Golec też ma z tym problem
Nie do wiary, jaki obraz ma Katarzyna Zillmann w mieszkaniu. Przez przypadek wszystko pokazała. "O nie!"
Zaśpiewa na sylwestrze TV Republika. Wiemy, z jakimi kosztami się to wiąże
Syn Roba Reinera oskarżony o podwójne morderstwo. Wiadomo, co mu grozi
Agata Kulesza postawiła na ostre cięcie. Ekspert mówi wprost: Nie wyszła na tym dobrze
Dancewicz szczerze o pieniądzach. "Żyłam za dziesięć złotych dziennie"
Doda pokazała swoją kuchnię. Utrzymanie jej w czystości to prawdziwy koszmar
Nicole Kidman zbliżyła się do Russella Crowe'a? W mediach aż huczy