Pierwsze wzmianki w mediach o Dariuszu Pachucie pojawiły się jeszcze za czasów, gdy był w związku z Dorotą Gardias. Mimo wspólnych planów na przyszłość, sportowiec miał zostawić pogodynkę z dnia na dzień, o czym pisaliśmy. Kilka miesięcy później odnalazł swe szczęście u boku Dody. Na początku byli ostrożni, ale w końcu postanowili nie kryć swojej miłości i chętnie pokazywali wspólne podróże czy spędzanie czasu razem. Od niedawna jednak można zaobserwować, że z ich mediów społecznościowych zniknęły wspólne fotografie, a para przestała pokazywać się razem.
Sportowiec w ostatnim poście na Instagramie postanowił odnieść się do medialnego, jaki mu towarzyszy w związku z krążącymi plotkami o jego rozstaniu z Dodą. Podkreślił, że nie chciał i nie chce być celebrytą, a jego życie prywatne woli pozostawić w domowym zaciszu. "Od trzech tygodni w sieci nakręca się spirala negatywnych informacji o mojej osobie. Są one nieprawdziwe i nie mają pokrycia w rzeczywistości. Nie będę się do nich nigdy odnosił publicznie, bo cenię sobie prywatność - zarówno swoją jak i osoby, której te informacje również dotyczą" - pisał.
Niestety, internauci nie podzielają jego entuzjazmu. Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzu. Internauci zarzucają Pachutowi, że związał się z Dodą właśnie po to, żeby się na niej wypromować i zyskać sławę. Niektórzy podkreślają też, że od czasu kiedy związał się z piosenkarką, zyskał kilka wywiadów w śniadaniówkach, prestiżowych kontraktów i dziesiątki tysięcy followersów. Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Zaobserwowałam ten profil ze względu na Dodę i pewnie nie tylko ja. Zostałam, bo zaciekawiło mnie zdobywanie wodospadów. Nawet przypadkiem się dowiedziałam, że pan był z inną Dorotą kiedyś. Pana praca jak i zawody są niejasne, ale nie bazowałam na plotkach. Jeśli nie chciał pan być sławny, trzeba było o tym myśleć wcześniej. W końcu nie każda Dorota jest tak sławna.
Nikt by o tobie nie słyszał, gdyby nie Doda - pisali.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!