Doda po burzliwym rozstaniu z drugim mężem, Emilem, szukała miłości w programie telewizyjnym. Niestety, żaden z uczestników nie przypasował jej na tyle, by mogła mu oddać swoje serce. Na szczęście niczym rycerz na białym koniu na jej drodze pojawił się ekspartner Doroty Gardias, Dariusz Pachut. Minęło kilka miesięcy i w mediach rozpoczęły się spekulacje o ich rozstaniu, które nie ustają do dziś. Żadna ze stron rzekomego rozstania nie skomentowała.
Jak się okazuje, domniemani ekspartnerzy zaczęli chyba rywalizować na posty w mediach społecznościowych. W poniedziałek wydawało się, że Pachut napisał mocny post skierowany, zdaje się, do mediów. Doda zdołała go wyprzedzić, wrzucając swoje zdjęcie z prezentem i bukietem czerwonych róż. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.
Dziękuję za imieninowe życzenia i wszystko - napisała i dodała emotkę serduszka.
Pachut z kolei nie był taki rozanielony. W ostrych słowach napisał, że nie chce być celebrytą i zażądał, by pisano o nim wyłącznie w kontekście jego dokonań sportowych i podróżniczych, ponieważ "ceni sobie prywatność swoją, jak i osoby, której te informacje również dotyczą".
Nie chciałem i nie chcę być celebrytą. Nigdy nie zależało mi, aby być na ściankach, żyć w blasku fleszy i prowadzić życie związane z show-biznesem. (...) Od trzech tygodni w sieci nakręca się spirala negatywnych informacji o mojej osobie. Są one nieprawdziwe i nie mają pokrycia w rzeczywistości. Nie będę się do nich nigdy odnosił publicznie, bo cenię sobie prywatność - zarówno swoją, jak i osoby, której te informacje również dotyczą. (...) Pokazując swoje szczęście, poszliśmy w całkowicie złą stronę… do której nigdy nie powrócimy…
- napisał pod postem. Dodał hashtag i emotkę myszki, a, jak dobrze wszyscy wiemy, do Dody zwracał się "Mysza".