Superniania namęczyła się, by znaleźć wymarzony dom na wsi. "Wszystko było poza zasięgiem naszych możliwości"

Dorota Zawadzka poczuła, co to znaczy wypalenie zawodowe. Postanowiła więc spełnić swoje marzenie i zamieszkać z mężem na odludziu. Poszukiwania nowego domu nie były jednak łatwe, bo małżonków ograniczał budżet.

Dorota Zawadzka zamarzyła z mężem o "małym białym domku". Zbiegło się to w czasie w przejściem na emeryturę i wypaleniem zawodowym. Jako kierunek obrała wieś, jednak poszukiwanie wymarzonego siedliska nie było łatwe. Wszystko przez to, że była gwiazda TVN nie miała na nową posiadłość budżetu z gumy, o czym opowiedziała w nowym wywiadzie. Stanęło na kupnie domu, który nadawał się do generalnego remontu.

Zobacz wideo Przepis na szybki domowy chleb z ziaren. Nie potrzebujesz ani mąki, ani drożdży

Dorota Zawadzka miała dość kredytu we frankach. W końcu się go pozbyła

W końcu po miesiącach poszukiwań, Dorota Zawadzka z mężem wybrali okolice Koła, położonego w województwie łódzkim. Dom, który kupili, wymagał generalnego remontu, a to, jak przebiega, była gwiazda TVN relacjonuje regularnie na Facebooku. Nie ukrywa, że na jego czas mieszka w namiocie na terenie swojego siedliska, skąd dogląda prac robotników. "Dom się buduje dzięki tak zwanej 'szeptance', czyli jeden fachowiec z okolicy poleca następnego. Jestem pod ogromnym wrażeniem pracowitości tych ludzi, którzy do nas trafiają. Nie piją, nie palą, średnio przeklinali tylko panowie od dachu. Na wszystkim się znają, są bardzo pomocni, terminowi" - opowiada Zawadzka w wywiadzie dla lm.pl i tłumaczy, dlaczego wyprowadziła się z Warszawy.

Kopem do tej decyzji był drogi kredyt frankowy. To nas motywowało, żeby się tego pozbyć, więc wymyśliliśmy sobie mały biały domek. Najpierw szukaliśmy na Mazowszu. Jesteśmy z mężem z Warszawy. Niestety, wszystko było poza zasięgiem naszych możliwości finansowych. Zaczęliśmy więc jeździć po Polsce - wyznaje Superniania.

Zadowolona z przeprowadzki

W tej samej rozmowie Dorota Zawadzka zdradziła, że chęć zamieszkania na odludziu wiązała się dla niej z wypaleniem zawodowym i zmęczeniem materiału. "Nikogo tu nie znałam. Wszystko budujemy od początku. I po dwóch miesiącach takiego życia, co rano utwierdzamy się nawzajem, że nie popełniliśmy błędu" - mówi szczęśliwa i deklaruje, że będzie się angażować w życie lokalnej społeczności. "W Kole organizuję we wrześniu konferencję antyprzemocową. Od miasta mam już obiecaną salę w szkole. Wszystko opracowane, zostało dopięcie szczegółów. Po prostu lubię spajać społeczność" - tłumaczy Superniania. Zdjęcia z jej remontu domu znajdziesz w galerii na górze strony.

Więcej o: