Iwona Węgrowska o pożarze hali z chemicznymi odpadami. Podczas wybuchu była w Przylepie

Pożar hali z chemicznymi odpadami w Zielonej Górze przestraszył wielu mieszkańców tego miasta. Niespodziewanym świadkiem wydarzeń okazała się Iwona Węgrowska.

Iwona Węgrowska z córką od pewnego czasu spędzają wakacje w Zielonej Górze, gdzie mieszka mama piosenkarki. Ostatni weekend nie należał do najspokojniejszych. Wszystko za sprawą pożaru hali z chemicznymi odpadami w Przylepie, dzielnicy stolicy województwa lubuskiego. Wokalistka na własne oczy zobaczyła rozmiar tragedii.

Zobacz wideo Iwona Węgrowska: "Modlę się o kolejne dziecko"

Iwona Węgrowska wypoczywała w Zielonej Górze, kiedy wybuchł pożar w hali z odpadami chemicznymi

Węgrowska w momencie wybuchu pożaru była na spacerze. W rozmowie z Pudelkiem przyznała, że widok gęstych kłębów dymu nad miastem mocno ją zaniepokoił. Niedługo później Węgrowska otrzymała wiadomość o konieczności pozostaniu w domu. "Nagle ludzie zaczęli się nerwowo zachowywać i dzwonił mój wujek, który jest sołtysem w Przylepie. Kazał natychmiast porzucić zakupy, wracać do domu i zamknąć okna. Jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia. Więc jestem bardzo nerwowa i martwię się o zdrowie całej mojej rodziny".

Pożar hali z odpadami toksycznymi w Przylepie
Pożar hali z odpadami toksycznymi w Przylepie Fot. Władysław Czulak / Agencja Wyborcza.pl

Iwona Węgrowska zamknięta w domu. Boi się o zdrowie swoje i bliskich

Według ostatnich doniesień mediów pożar w Przylepie został opanowany, a jego ugaszenie to kwestia kilkunastu godzin. Wojewoda lubuski dodał, że życie ani zdrowie mieszkańców nie jest zagrożone. Wśród lokalnej społeczności panuje jednak strach. Zielonogórzaninie są mocno zaniepokojeni obecną sytuacją, o lęku przed konsekwencjami pożaru mówi także Węgrowska. "To straszna tragedia. Mam tu ciocię, kuzynki, brata, mamę, u której jesteśmy w odwiedzinach. Jest siwo. Czegoś takiego w życiu nie widziałam. Prezydent teraz ogłosił, że zanieczyszczenie jest ogromne. Nikogo prawie już nie ma na ulicy. Usłyszeliśmy apel, żeby zostać w domu. Jutro miałam wracać do Warszawy z córką".

Więcej o: