Fakt, że John F. Kennedy, prezydent USA zdradzał swoją żonę Jackie, był tajemnicą poliszynela. Obiektem jego westchnień była aktorka Marilyn Monroe. Rozwód w latach 60. XX wieku jednak nie wchodził w grę w - byłby to skandal obyczajowy na światową skalę. Szczególnie że dotyczyłby samego prezydenta.
Marilyn, gdy lekko ucichł skandal z Johnem [w tamtych czasach podobno mówiło się, że gwiazda "Mężczyźni wolą blondynki" miała zmuszać prezydenta do rozwodu z żoną pod groźbą wyjawienia tajemnic państwowych, a także plotkowano o tym, że poza prezydentem, aktorka romansuje również z jego bratem - przyp.red.] zadzwoniła do sypialni prezydenckiej w Białym Domu. Było to jedyne pomieszczenie, w którym połączenia nie były kontrolowane przez Secret Service. Pech chciał, że telefon akurat odebrała żona prezydenta - Jackie Kennedy.
Jackie po tej rozmowie miała, zdaniem biografa J. Randy'ego Taraborrellego [który właśnie wydał nowe dzieło - "Jackie: Public, Private, Secret" - przyp.red.] nie móc opanować emocji. Taraborelli przez 25 lat zbierał wywiady z rodziną, przyjaciółmi i byłymi kochankami pary. Z jego badań wynika, że John F. Kennedy miał dopuścić się zdrady Jackie z Marilyn podczas jednego z marcowych weekendów 1962 roku. Miesiąc później aktorka wykonała wcześniej wspomniany telefon.
Żona prezydenta, chcąc upewnić się, że dzwoni Monroe, przed poproszeniem o zostawienie wiadomości dla prezydenta, zapytała: "Czy to Jackie?". Marilyn odpowiedziała jednak, że dzwoni, bo "chciała się tylko przywitać". Oszołomiona Kennedy powiedziała, że przekaże wiadomość. W jej głowie pojawiło się jednak mnóstwo pytań.
Coś było w tej rozmowie. Później [Jackie - red.] powiedziała rodzinie, że w głosie Marilyn było coś nawiedzającego, co naprawdę utkwiło jej w pamięci. I to nie jest tak, że miały nawet jakąś głęboką rozmowę. Ale to było dziesięć lat zastanawiania się, czy to naprawdę była Marilyn Monroe? I ten szum pozostał w rodzinie - powiedział biograf telewizji Fox News 18 lipca 2023 roku.
Zgodnie z biografią, Kennedy opisała później głos Monroe podczas rozmowy jako "smutny" i "eteryczny, zagubiony jak mała dziewczynka", co uznała za "niepokojące". Według książki pozostaje tajemnicą, w jaki sposób Monroe w ogóle uzyskała ten numer.
Zaledwie miesiąc po rozmowie telefonicznej Monroe wykonała swoje słynne wykonanie "Happy Birthday" dla JFK podczas ceremonii z okazji jego 45. urodzin. Jackie Kennedy była wówczas nieobecna. W sierpniu tego samego roku Marilyn zmarła w wieku 36 lat. Tarborrelli zauważył w rozmowie z Fox News, że chociaż Kennedy była "zasmucona" przedwczesną śmiercią Monroe, zawsze uważała gwiazdę za "katastrofę czekającą na to, by się wydarzyć" i "kogoś zbyt wrażliwego, zbyt słabego, by JFK mógł się nim bawić". Ostatecznie Jackie miała jednak dojść do wniosku, że "rozumie swojego męża". W biografii Taraborelli ujął to słowami: "Jej głównym zmartwieniem był JFK. Wiedziała, jak to jest być z bardzo potężnym mężczyzną. A wielcy ludzie, tacy jak JFK, mają wielkie wady". Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.