Sylwia Peretti na pogrzebie syna mogła liczyć na wsparcie męża, który był przy niej przez całą ceremonię. Łukasz Porzuczek długo starał się o ukochaną, a dziś udowadnia, że żona może na niego liczyć. W przeszłości nie szczędził czułych wyznań i gestów w jej stronę.
Sylwia Peretti poznała męża siedem lat temu w jednym z krakowskich klubów. Wówczas nie myślała o związku. Zanim zgodziła się na ślub, oświadczał się pięć razy. Nie dawał za wygraną i w lipcu 2021 roku w końcu stanęli na ślubnym kobiercu.
Nie ma wątpliwości, że w tym trudnym czasie Łukasz Porzuczek jest dla Sylwii Peretti ogromnym wsparciem. Już wcześniej udowadniał, że są małżeństwem na dobre i na złe. Świadczą o tym, chociażby jego wpisy w mediach społecznościowych, w których pięknie mówi o żonie.
Przez te wszystkie lata poznałem chyba wszystkie twoje oblicza, od wariatki po bizneswoman. Potrafisz kochać, śmiać się i płakać jak nikt inny. Wspierasz mnie codziennie nawet w momentach kiedy wydawałoby się, że wszyscy by się poddali. Ludzie, widząc cię myślą, że jesteś wyniosłą pięknością, a tak naprawdę jesteś niezwykle uczuciową kobietą, ale o tym wie bardzo wąskie grono osób - pisał o niej w walentynki.
W pierwszą rocznicę ślubu to Sylwia Peretti zwróciła się do męża. "Pierwszy rok po ślubie za nami, ale to nie czas na podsumowania, bo chciałabym tych lat przeżyć z tobą więcej. Choć jesteśmy z tych, co im pod wiatr, pod włos, a dni przed nami sami oświetlamy, to wiem jedno na pewno. Dla miłości nie jest ważne, aby ludzie do siebie pasowali, ale by byli razem szczęśliwi" - pisała. On za to z okazji jej urodzin podkreślił, że "zasługuje na wszystko, co najlepsze". "Przez ten czas pokazałaś mi, jak druga osoba może motywować, wspierać i po prostu kochać" - wyznał.
Łukasz Porzuczek podobnie jak jego żona, dobrze zna się na biznesie. Jest prezesem firmy zajmującej się oczyszczaniem obszarów lądowych i wodnych z materiałów wybuchowych. Na swojej drodze zaliczył jednak wiele wzlotów i upadków. Jeden z kryzysów miał miejsce w 2015 roku w czasie, gdy zaczynała się jego znajomość z Peretti. Wówczas mógł liczyć na jej wsparcie. "W poprzedniej firmie wyprowadzono z niej pieniądze, moje pieniądze, wspólnik to zrobił. Trzy i pół miliona złotych, w gotówce, na rympał. (...) Milion zł położyłem na ratowanie tej spółki. (...) To był moment Sylwii, kiedy ona wiedziała, że ja jestem zadłużony na kilka milionów. Bez Sylwii nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem. Wiem, że gdyby nie ona, byłoby zupełnie inaczej. Mamy za sobą test zarówno związkowy, jak i biznesowy" - mówił w rozmowie na kanale na YouTubie w cyklu Duży w Maluchu. Zdjęcia Sylwii Peretti i Łukasza Porzuczka znajdziecie w galerii na górze strony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!