16 sierpnia 2023 roku minie pięć lat od śmierci Arethy Franklin. "Królowa soulu" zmarła w swoim domu w Detroit, a przed śmiercią zdążyła pożegnać się z rodziną i przyjaciółmi. Początkowo sądzono, że zmarła wokalistka nie pozostawiła testamentu i cały jej majątek - dom, samochody, ekskluzywne ubrania i kosztowna biżuteria - zostanie podzielony między czterech jej synów. Rok po śmierci gwiazdy jej siostrzenica znalazła jednak dwa testamenty - jeden pochodzący z 2010 roku, a drugi spisany w cztery lata później i włożony w sofę pod poduszką.
Wersja dokumentu z 2010 roku była faworyzowana przez jej syna Teda White'a II, którego wymieniono jako głównego spadkobiercę. Dwaj pozostali synowie artystki - Kecalf i Edward - twierdzili, że to testament z 2014 roku jest ostateczną wolą ich matki. To właśnie nowszy dokument nie zawiera paragrafu dotyczącego wykształcenia spadkobierców. W pierwszym testamencie stwierdzono bowiem, że synowie Franklin "muszą uzyskać certyfikat biznesowy lub stopień naukowy", by otrzymać pieniądze z majątku legendarnej piosenkarki.
11 lipca 2023 roku sąd uznał, że w mocy pozostaje dokument z 2014 roku, który został znaleziony w sofie po śmierci gwiazdy. Majątek trafi po równo do jej synów, oprócz najstarszego - Clarence'a. Mężczyzna z powodu choroby psychicznej nie podejmuje samodzielnie decyzji i mieszka w domu opieki w Michigan. Bracia zgodzili się go jednak wspierać finansowo. Zdjęcia artystki znajdziecie w galerii na górze strony.