W ubiegły weekend, 8 i 9 lipca odbyła się tradycyjna już Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. W uroczystościach w Częstochowie udział brali nie tylko przedstawiciele stacji, wierni i słuchacze, ale również politycy Zjednoczonej Prawicy. W tym także prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Chociaż zazwyczaj wiele emocji w mediach wzbudza już sama obecność władz państwowych na katolickiej imprezie, to tym razem głośniej było o innym wydarzeniu, a mianowicie o podarunku od Enei i Jacka Sasina dla Tadeusza Rydzyka. W sieci od razu pojawiły się oburzone głosy opozycji. Sprawa ma zostać zgłoszona do Najwyższej Izby Kontroli.
Tadeusz Rydzyk otrzymał z rąk Jacka Sasina, Ministra Aktywów Państwowych i Pawła Majewskiego, prezesa Enei - energetycznej spółki skarbu państwa, prawdziwy zabytek. Wręczono mu miecz z czasów Mieszka I. Portal wirtualnapolska.pl oszacował jego wartość na około 250 tysięcy złotych. Prezent ma spocząć w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. "Przekazujemy Muzeum "Pamięć i Tożsamość" ten tysiącletni, rzadki w skali europejskiej eksponat, mając poczucie dobrze wypełnionego obowiązku wobec kolejnych pokoleń Polaków" - mówił Majewski.
W pielgrzymce Radia Maryja uczestniczyło wielu polityków partii rządzącej. Zdjęcia z wydarzenia znajdziecie w galerii.
Kiedy tylko do mediów przedostała się informacja o drogim podarku dla dyrektora Radia Maryja, w sieci zaczęły pojawiać się komentarze opozycji. Politycy nie kryli swojego oburzenia. "Również ty zapłaciłeś za miecz, który wręczył Sasin Tadeuszowi Rydzykowi na Jasnej Górze" - pisał Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. Głos zabrał również Szymon Hołownia: "Ludzkie panisko ten Sasin. Dał Rydzykowi historyczny miecz za ćwierć miliona. A mógł dać "Bitwę pod Grunwaldem", albo zamek na Wawelu".
Nie skończyło się tylko na kąśliwych wpisach w mediach społecznościowych. Krzysztof Truskolaski i Konrad Frysztak z Koalicji Obywatelskiej poinformowali we wtorek, 11 lipca o złożeniu interpelacji do Grupy Enea oraz Jacka Sasina w sprawie miecza. W dokumencie posłowie dopytują się o dokładną cenę prezentu oraz źródła, z jakiego go sfinansowano. "Ceny ciepła w Polsce rekordowo wysokie, a Fundacja ENEA kupuje miecz dla Rydzyka, który jak wynika z doniesień medialnych, miał kosztować 250 tys.zł. A wręcza go Sasin… Gdy w lutym mieszkańcy Białegostoku dostali podwyżkę za ciepło o 40% ENEA nic z tym nie zrobiła..." - podsumował przedstawiciel KO.
Krok dalej poszedł Jan Strzeżek, lider Młodej Polski, a kiedyś rzecznik Porozumienia Jacka Gowina. Polityk za pośrednictwem Twittera zapowiedział, że zainterweniuje w tej budzącej kontrowersje sprawie w Najwyższej Izbie Kontroli. "W związku z przekazaniem o. Rydzykowi przez Jacka Sasina i szefa grupy Enea miecza, który kosztował 250 tys. zł, a który został kupiony przez fundację Enea (fundacja spółki skarbu państwa), jutro złożę wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie zasadności tego wydatku" - czytamy we wpisie.
11 lipca w sejmie z podarowanemu Rydzykowi miecza tłumaczył się sam Jacek Sasin. W swojej wypowiedzi zapewnił, że spółki skarbu państwa stać na tak kosztowne prezenty. "Spółki Skarbu Państwa za rządów Prawa i Sprawiedliwości są dobrze zarządzane, zarabiają godnie, mogą sobie pozwolić na to, żeby wspierać inicjatywy społeczne, ważne dla społeczeństwa. To nowa jakość, której wy nie rozumiecie" - grzmiał z mównicy.