Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Wówczas wybrała się ze znajomymi do klubu, jednak nigdy nie wróciła do domu. Przez lata powstało wiele teorii na temat jej zaginięcia, jednak śledczym do tej pory nie udało się dotrzeć do prawdy. Kilka miesięcy temu przeszukiwano teren wokół klubu owianego złą sławą - Zatoki Sztuki, z którym łączono sprawę Wieczorek. Teraz w rozmowie z PAP głos zabrał inspektor Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji. Przed laty zajmował się zaginięciem. Uważa, że panuje zmowa milczenia, a Iwona Wieczorek miała ciemną stronę.
Z zaginięciem Iwony Wieczorek łączone są nazwiska Patryka G. oraz Pawła P. Ten pierwszy miał być byłym partnerem zaginionej. Paweł P. pod koniec zeszłego roku został zatrzymany w związku ze sprawą. Marek Dyjasz uważa jednak, że nie mieli oni nic wspólnego z zaginięciem.
Pamiętajmy, że te dzieciaki miały wtedy po 19 lat. Co oni wiedzieli o ukryciu, pozbyciu się ciała, żeby policja go nie odnalazła? Z tych spraw, z którymi miałem kontakt jako policjant, gdzie występowały młode osoby jako sprawcy, proszę mi wierzyć, że bardzo szybko te sprawy wychodziły - powiedział.
W dalszej części rozmowy inspektor Marek Dyjasz mówi o tym, że panuje zmowa milczenia wokół Iwony Wieczorek, a miała ona "ciemną stronę". "Tak już jest, że w kręgu znajomych i rodziny każdy wybiela bliską sobie osobę (...) Dopiero później śledczy odkrywają, że były też ciemne, mroczne strony danej osoby. A to trwa. Gdyby wcześniej było wiadomo o pewnych rzeczach, wiele spraw zostałoby wyjaśnionych dużo wcześniej".
Następnie powiedział, że Iwona Wieczorek była rozrywkową dziewczyną, która zawierała różne relacje. Dodał, że w jej mieszkaniu znaleziono dużą sumę pieniędzy. Na pytanie dziennikarki o to "czy miała sponsora" odpowiedział, że miała ciemne strony życia. Wieczorek przed zaginięciem chciała też podzielić się z babcią jakąś tajemnicą.
Są ciemne strony jej życia, o których policjanci się dopiero później dowiedzieli (...) Ludzie się po prostu boją, na zasadzie: po co mam być kojarzony z tą sprawą, lepiej nic nie będę mówił. Czyli krąg znajomych Iwony Wieczorek jest dużo większy. Ona miała jakąś tajemnicę. Chciała się nią podzielić z babcią, z którą miała bardzo dobre relacje. Tydzień przed zniknięciem zapowiedziała, że chce jej coś ważnego powiedzieć przy kolejnej wizycie. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co chodziło. Tutaj mogą być różne wersje - mówi Marek Dyjasz.
Inspektor Marek Dyjasz przedstawił własną teorię. Według niego Iwona Wieczorek mogła być w ciąży. Komuś bardzo zależało na ukryciu ciała, bo wtedy podejrzenia padłyby na osobę z jej bliskiego grona. "Podejrzewam, że sprawca pozbył się zwłok czy ukrył skutecznie, bo być może była w ciąży. W momencie, gdyby zwłoki zostały odnalezione, sekcja zwłok by to wykazała, a my szukalibyśmy wtedy sprawcy wśród znajomych albo kogoś, z kim ona miała specjalne relacje. To jest moja wersja, ale nie podparta na razie niczym, bo nie mamy zwłok. Mam w głowie teorię, że ktoś mógł mieć zbyt dużo do stracenia, gdyby wyszło, że ona ma z nim dziecko" - stwierdził".